Już w najbliższą sobotę w nowojorskiej hali Madison Square Garden do kolejnej walki bokserskiej stanie Adam Kownacki. Uważany niegdyś za polską nadzieję wagi ciężkiej pięściarz przeżywa trudny moment w swojej karierze, bowiem po 20 wygranych pojedynkach poniósł trzy porażki pod rząd, w których był faworytem. Zaczęło się od przegranej przed czasem z Robertem Helenisem, następnie Polakowi nie udało się zrewanżować, padając na deski nie w czwartek, a w szóstej odsłonie. Później Biało-Czerwony mierzył się z Alim Demirezenem, lecz pojedynek znów nie potoczył się po myśli naszego pięściarza, który przegrał na punkty. Szef MKOl szkaluje Polaków. Poszło o podejście wobec Rosjan i Białorusinów Teraz "Babyface" jasno twierdzi, że jeśli nie wygra starcia z Joe Cusumano w efektowny sposób, to zakończy karierę. - Ta walka jest dla mnie ważna. Muszę ją wygrać w dobry sposób. Jak wygram ją bez szału, to będzie moja ostatnia potyczka i podziękuję kibicom. Moje przygotowania były naprawdę dobre. Miałem walczyć w lutym, ale z trenerem Hillem zdecydowaliśmy się, że zawalczę dopiero teraz - mówił w programie "Koloseum" emitowanym na antenie Polsatu Sport. Kownacki zaskoczył na konferencji Co ważne, Polak zmienił obóz, teraz trenuje pod okiem Sughara Hilla. Kownacki zapewnia, że jest bardzo dobrze przygotowany. - Dużo więcej boksowałem, miałem więcej zadaniówek, aniżeli sparingów - podkreślił. Sobotni pojedynek w Nowym Jorku poprzedziła konferencja prasowa, podczas której "Babyface" miał okazję spojrzeć w oczy przyszłemu oponentowi. Nie zabrakło też lekkiego podkręcenia atmosfery, kiedy to nasz zawodnik zdjął koszulkę przy promotorze Eddiem Haernie (około 25 minuty nagrania).