Wszystko już było dopięte na ostatni guzik, jeśli chodzi o sobotnią galę grupy Matchroom Boxing w Londynie, ale wszystko wysadził w powietrze Dillian Whyte. 35-letni Brytyjczyk, o czym informowała Interia, został przyłapany na dopingu. W efekcie pojedynek musiał zostać skasowany. Wszystko wydarzyło się 5 sierpnia, więc organizatorzy na czele z promotorem Anthony'ego Joshuy stanęli przed nie lada wyzwaniem. Chcąc utrzymać galę, musieli w trybie absolutnie awaryjnym znaleźć zastępstwo dla najważniejszego pojedynku sobotniej imprezy. Adam Kownacki stawia sprawę jasno. "To ostatni dzwonek. Jeśli przegram..." Helenius kontra Joshua. Adam Kownacki może tylko westchnąć... Gorączkowe działania przyniosły efekt dzisiaj, a potwierdza je oficjalny komunikat. Tym samym potwierdziły się spekulacje z ostatnich godzin i do bitwy z Joshuą stanie "Nordycki Koszmar", czyli Robert Helenius. 39-letni Fin, były mistrz Europy federacji EBU, był już zawodnikiem - jak się wydawało - tylko drugo, a może nawet trzecioligowym. Niespodziewanie drugie bokserskie życie dostał od Adama Kownackiego, który od końca 2019 roku w zasadzie oczekiwał już pojedynku o mistrzostwo świata. Przedłużające się negocjacje spowodowały, że Polak - aby nie "zardzewieć" - wziął walkę na tak zwane podtrzymanie aktywności właśnie z Heleniusem. Plan był prosty: weteran miał dać wówczas najlepszemu polskiemu pięściarzowi w wadze ciężkiej potrzebne rundy. Wszyscy jednak pamiętamy, że zakładany "spacerek" przeobraził się w horror. "Babyface" został znokautowany przez Fina i w jednej chwili znalazł się w fatalnym położeniu. Na domiar złego już w następnej walce wyszedł do rewanżu, który po raz drugi zakończył się srogim laniem. Później przyszły kolejne porażki i Polak dziś jest na poważnym rozdrożu. Dariusz Michalczewski dla Interii po porażce Adama Kownackiego: Przez tak długi czas nie da się blokować ciosów głową Dla Brytyjczyka będzie to drugi w tym roku pojedynek. W kwietniu były czempion globu pokonał Jermaine'a Franklina.