- Porażka boli, tym bardziej, że byłem faworytem tej walki. Trafił mnie dobrym ciosem, ale chciałem to jeszcze kontynuować, bo czułem, że on jest już zmęczony. No ale to jest boks i w wadze ciężkiej jeden cios może zmienić wszystko. Poprawię błędy i wrócę silniejszy. Nasza gala była praktycznie ostatnią jaka się odbyła i mam nadzieję, że wrócę jako jeden z pierwszych po tej pandemii. Chcę pokazać, że to, co wydarzyło się w naszej walce, było wypadkiem przy pracy. Wierzę, że na dziesięć walk z Heleniusem wygrywam dziewięć, a to był właśnie ten jeden raz - mówi nasz polonijny wojownik. - Nie jestem pierwszy i nie ostatni. Wilder czuje się teraz tak samo jak ja. Bardzo chciałbym od razu rewanżu z Heleniusem, bez zbędnych walk na przetarcie - dodał Kownacki.