Przeprowadzający z Kownackim wywiad dziennikarz wspomniał o wpisie Szpilki w mediach społecznościowych, w którym wieliczanin mówił do Wildera, że mu się poszczęściło, gdy w styczniu 2016 roku potężnym ciosem powalił go na matę. - Jasne, że to nie był "lucky punch" - stwierdził poproszony o komentarz Kownacki. - Robimy to od lat. Szczęśliwy cios to może zdarzyć się na ulicy. Jeśli jednak trenujesz latami, to boks staje się częścią ciebie. To nie był żaden szczęśliwy cios, to po prostu tak działa - dodał. Gdy padło pytanie, czy w związku z tym Szpilka szuka wymówek, odparł krótko: - Oczywiście. Do walki Szpilka-Kownacki dojdzie 15 lipca w Uniondale w Nowym Jorku, w hali Nassau Veterans Memorial Coliseum. Kownacki nie jest faworytem, ale mocno wierzy w sukces i ma nadzieję, że tym występem wyważy drzwi prowadzące do walk o najważniejsze trofea w wadze ciężkiej. - Najpierw muszę wygrać - a wygram. Skupiam się tylko na tej walce, a potem... Są Joshua, Parker, otwarta jest też droga do pasa WBA. Jest wiele opcji. Mam dobrą ekipę, wszystkie decyzje podejmuje Al Haymon - oznajmił.