Pojedynek Tysona Fury'ego z Francisem Ngannou miał być przetarciem dla "Króla Cyganów" przed walką z Usykiem. Zapowiadała się deklasacja i szybka lekcja boksu, a wyszły męczarnie z debiutującym na zawodowym ringu byłym mistrzem UFC. "Gypsy King" miał kłopoty od trzeciej rundy, kiedy to upadł na deski po jednym z ciosów. Do końca walki nie mógł znaleźć dobrego pomysłu na Kameruńczyka. Ostatecznie doszło do decyzji sędziowskiej, a arbitrzy nie byli jednomyślni. Po kontrowersyjnym werdykcie Fury zachował swój pas mistrza świata WBC. "Nie wiem jak blisko było, ale ostatecznie przyznano mi wygraną i jest jak jest" - stwierdził po walce Tyson Fury, cytowany przez portal Badlefthook.com. Już wtedy zapowiadało się, że z planowanego pojedynku tuż przed świętami z Usykiem nic nie wyjdzie... Nowy termin walki Fury'ego z Usykiem Tuż po pojedynku promotor Fury'ego Frank Warren stwierdził, że do walki z Usykiem na pewno nie dojdzie w planowanym terminie. Ukrainiec zareagował na to bardzo nerwowo i stwierdził, że jeśli walki nie będzie 23 grudnia, nie będzie jej wcale! Byłoby to kompromitacją brytyjskiego pięściarza, który uważał się za niepokonanego, a męczył się z debiutantem, a według wielu obserwatorów, nie wygrał walki z Ngannou. Najwyraźniej jednak stronom udało się dojść do porozumienia. Cytowany przez "Guardiana" Warren zapewniał, że pojedynek odbędzie się w nowym terminie. Na pewno przed 2 marca 2024 roku. Ile czasu potrzebuje Fury? Tak oto data 23 grudnia na dobre została skasowana, bo Brytyjczyk nie będzie w stanie na tyle szybko wylizać ran i się zregenerować, aby odbyć optymalny obóz przygotowawczy do pojedynku z Usykiem. Na szczęście, jak donosi talkSPORT, w odwodzie jest już nowy termin pojedynku. Źródła portalu donoszą, że obecny plan zakłada wielką walkę w Arabii Saudyjskiej 17 lutego. Pytanie tylko, ile czasu potrzebuje Tyson Fury, aby dojść do siebie. Gotowość Usyka raczej nie podlega wątpliwości, Ukrainiec jest niezwykle zdeterminowany, żeby zmierzyć się z brytyjskim czempionem. Dla niego ta walka ma również charakter prestiżowy, wręcz narodowy. Psychika Fury'ego mogła zostać nadwątlona i kto wie, jak podejdzie do walki z niższym, mniejszym, ale "głodnym" rywalem. Jeżeli do pojedynku dojdzie, bez wątpienia będzie to finansowy hit. Kibice muszą poczekać, ale z pewnością będzie warto. Dramatyczne wyznanie Artura Szpilki. "Sznur już był skręcany"