Kiedyś "Żelazny Mike" i najniebezpieczniejszy człowiek na ziemi w jednym. Pięściarz, który mimo dość skromnych warunków fizycznych jak na wagę ciężką, w ringu był prawdziwym zabijaką. To, że jego rywal był wyższy, miał dłuższy zasięg ramion i choćby w teorii powinien wzbudzać respekt, nie znaczyło kompletnie nic. "Bestia" po prostu parła do przodu i od pierwszych sekund szukała spektakularnego nokautu. Mike Tyson kontra Jake Paul. Dwa tygodnie do show w Teksasie Nie ma żadnego przypadku w tym, że Mike Tyson to jeden z najlepszych i najbardziej rozpoznawalnych pięściarzy w dziejach boksu zawodowego. W 1986 roku, w wieku 20 lat, 4 miesięcy i 22 dni został najmłodszych w historii mistrzem świata w wadze ciężkiej. I tym osiągnięciem chełpi się do dzisiaj. Po drodze roiło się od skandali z jego udziałem, gubiła go miłość do kobiet i używek, a przekleństwem były także nieprawdopodobne zarobki, nad którymi ten niegdyś zakompleksiony chłopak z Brooklynu autentycznie stracił kontrolę. Ale ich świadomość miało dziesiątki "pijawek", które go otoczyły i, mieniąc się przyjaciółmi, rozpuszczali jego fortunę na lewo i prawo. Dziś trudno powiedzieć, jak do końca wygląda prawda na temat sytuacji Mike'a Tysona. Gdy już pojawiają się informacje, że na dobre stanął na nogi, kokosy przynosi mu uprawa konopi indyjskich, sam były pięściarz wypuszcza informacje, że za nim kolejny rozdział z powrotem do nałogów i uzależnień. Mike Tyson śmiertelnie przestraszony, pilne wieści ws. sensacyjnej walki 57-letniej "Bestii" z Paulem Niestety doszło do tego, że ten wyniszczony życiem i sportem gigant, wciąż cieszący się globalną popularnością, został namówiony, aby przystać na show z youtuberem i niezłym pięściarsko 27-letnim Jakiem Paulem. Cała nadzieja w tym, choć Paul długo zapewniał, że to nie będzie żadne pokazowe starcie, iż na końcu przytomnie zda sobie sprawę, że 58-letni Mike Tyson jest zdolny co najwyżej do pokazowego show. To, co może zasiewać niepokój, to fakt, że będzie to usankcjonowany, a zatem oficjalny pojedynek. Zakontraktowany na dystansie 8 rund trwających po 2 minuty oraz w dużych rękawicach. Nowy termin widowiska, które odbędzie się na AT&T Stadium w Arlington w Teksasie, nadciąga wielkimi krokami. Impreza odbędzie się już 15 listopada. Wydarzenie musi się odbyć choćby dlatego, że pozwoli zarobić ogromne pieniądze. Firma StubHub, która zajmuje się dystrybucją biletów, zwraca uwagę, że gala do obejrzenia na żywo jest bardzo dostępna cenowo, bo bilety zaczynają się od 51 dolarów. To oczywiście prawda, ale gdy spojrzymy na najdroższe wejściówki, można doprawdy złapać się za głowę. Kosmiczne ceny na walkę Tyson - Paul. "Grube" miliony złotych Ceny tych najdroższych biletów osiągają cenę blisko 45 tysięcy dolarów, natomiast to nie wszystko. Można się także znaleźć w miejscu królewskim, a jednocześnie do spodu nakarmić swoje ego świadomością, że kupujemy bilet jedyny w swoim rodzaju. Taka zachcianka to kwota - uwaga - ponad 350 tysięcy dolarów, czyli 1,4 miliona złotych! W pakiecie wśród kilkunastu przywilejów jest m.in. zdjęcie przed walką z Paulem i Tysonem w ich szatniach, rękawice podpisane przez obu zawodników, dwa specjalne miejsca przy samym ringu, osiem miejsc w innych sektorach blisko ringu, a także choćby prywatny pokój z najlepszym barem oraz menu all-inclusive. W Polsce wydarzenie będzie można obejrzeć na platformie Netflix, bez uiszczania dodatkowej opłaty w stylu pay-per-view.