Na razie z niecodzienną propozycją wystąpił mistrz świata WBA Tarver, który obiecał, że odda Hopkinsowi ćwierć miliona dolarów ze swojej gaży jeśli... nie uda mu się go znokautować przed końcem piątej rundy. "Jestem pięściarzem, który kończy bokserskie legendy" - chwalił się Tarver, mający za sobą między innymi znokautowanie Roy'a Jonesa Jr. "Następny na mojej liście jest Bernard Hopkins". Zdaniem Tarvera, 41-letniego "Kata" Hopkinsa, który od 1995 roku miał za sobą dwadzieścia udanych pojedynków w obronie tytułu, przegrywając pierwszą walkę w 2005 roku, rywal nie dotrwa nawet do szóstej rundy. "Oświadczam publicznie, że oddam Bernardowi 250 tysięcy dolarów z mojej gaży, jeśli nie wygram przez nokaut w pierwszych pięciu starciach. Zawsze dotrzymywałem słowa, ale jestem spokojny, że Hopkins tych pieniędzy nie zobaczy". Adamek i Włodarczyk w "Ringu" Najnowszy ranking "Ringu" nie tylko wyłania dziesiątkę pięściarzy bez podziału na kategorie wagowe, ale wprowadza na swoją listę kolejnego Polaka. Po Tomasza Adamku (30-0, 21 KO), mistrzu świata wagi półciężkiej WBC (szósty na liście w tej kategorii wagowej), zadebiutował w kategorii do 200 funtów (cruiserweight) w rankingu Krzysztof Włodarczyk (34-1, 26 KO). "Diablo" jest dziesiąty w kategorii, gdzie mistrzem według najnowszego "Ringu" jest O'Neil Bell (26-1-1, 26 KO). Lista dziesięciu najlepszych pięściarzy świata: 1. Floyd Mayweather Jr. (35-0, 24 KO, 140 funtów), 2. Winky Wright (50-3, 25 KO/160 funtów), 3. Manny Pacquiao (41-3, 32 KO/135 funtów), 4. Marco Antonio Barrera (61-4, 42 KO/135 funtów), 5. Ricky Hatton (40-0, 30 KO/ 140 funtów) , 6. Rafael Marquez (35-3, 31 KO/118 funtów), 7. Jose Louis Castillo (54-7, 47 KO/140 funtów), 8. Antonio Tarver (24-3, 18 KO/175 funtów), 9. Joe Calzaghe (41-0, 31 KO/168 funtów), 10. Pongsaklek Wonjongkam (60-2, 31 KO/112 funtów) Don King i Bob Arum: przyjaciele?! O waśniach - na i poza ringiem - Dona King i Boba Aruma reprezentujących potężne, rywalizujące firmy promotorskie, krążą legendy. Tym bardziej zaskakujące było wspólne oświadczenie obu panów, wspólnie organizujących walkę Zab Judah - Floyd Mayweather Jr. "Obaj jesteśmy profesjonalistami i potrafimy zapomnieć o waśniach, kiedy w grę wchodzi wielka walka" - mówił King, sugerując, że już zapomniał o tym, jak Arum "porwał mu" Hasima Rahmana. "Naprawdę nie ma sprawy. Wszystko sobie wyjaśniliśmy". Przypomnijmy, że obaj giganci światowej promocji pracowali wspólnie po raz pierwszy w 1980 roku, podczas pierwszej walki Roberto Durana z Ray'em Leonardem. Coś musiało się nie udać, skoro następnym razem Arum i King organizowali wspólną walkę dopiero 19 lat później (De La Hoya - Trinidad). "Mogę pracować z Bobem, bo przynajmniej wiem, czego się po nim spodziewać" - skomentował sprawę King, który ma oprócz doświadczenia w organizowaniu walk jedną cechę wspólną z Arumem - obaj nie znoszą HBO, Oscara De La Hoi i Bernarda Hopkinsa. PGarczarczyk