Zakopane trzykrotnie bez powodzenia ubiegało się o organizację MŚ w narciarstwie klasycznym: w 2011 roku (wygrało norweskie Oslo), w 2013 (włoskie Val di Fiemme) i w 2015 (szwedzkie Falun). Tym razem kontrkandydatami stolicy polskich Tatr są fińskie Lahti, słoweńska Planica oraz niemiecki Oberstdorf. - Mimo, że konkurencja jest bardzo silna, to wierzę w sukces. Staramy się po raz czwarty o organizację tych mistrzostw, mamy więc już pewne doświadczenia w tym względzie i uważam, że właściwe ich wykorzystanie to jeden z naszych atutów - powiedział Janusz Majcher. We wtorek burmistrz Zakopanego zamierza się spotkać z przebywającym na Podhalu Prezydentem RP Bronisławem Komorowskim. - Niezwykle ważne dla nas jest pełne poparcie władz państwa. Moim zdaniem organizacja tak wysokiej rangi imprezy sportowej jest sprawą ogólnokrajową a nie tylko Zakopanego, TZN czy PZN. To okazja do wielkiej promocji całej Polski, więc liczę, że takie poparcie i ze strony pana prezydenta i rządu otrzymamy - wyraził nadzieję Majcher. Tego samego dnia delegacja Zakopanego wyjeżdża do słoweńskiego Portoroza. - Tam podczas rozpoczynającej się w środę konferencji FIS odbędzie się pierwsze spotkanie ze wszystkimi kandydatami. Dostaniemy kolejne wytyczne, na podstawie których uzupełnimy otrzymany na początku maja kwestionariusz i opracujemy dla Komisji Inspekcyjnej FIS projekt organizacji MŚ. Mamy na to czas do końca sierpnia - powiedziała dyrektor kandydatury Zakopanego Zofia Kiełpińska. Jej zdaniem tym razem przed Zakopanem stoi szczególnie trudne zadanie. - W Komisji Inspekcyjnej są nowe trzy osoby związane z EBU czyli Europejską Unią Nadawców. Są to ludzie odpowiedzialni m.in. za telekomunikację i nowoczesne technologie. Według mnie Norwegowie tak bardzo wyśrubowali pod tym względem poziom organizacyjny, że po mistrzostwach w Oslo standardy przyjęte przez FIS będą bardzo trudne do spełnienia - oceniła dyrektor kandydatury. Jej zdaniem to oznacza, że nie wystarczą obietnice organizacji imprezy na najwyższym poziomie. - Musimy od początku przedstawić konkretne rozwiązania. Potrzebujemy więc wysokiej klasy fachowców, żeby powiedzieli nam, co to znaczy najlepiej i najnowocześniej, a także ile to wszystko będzie kosztować. Te dane muszą znaleźć się w kwestionariuszu, ponieważ cały biznes plan jest podstawowym dokumentem - dodała. O jakich kwotach mowa? Tego dyrektor Kiełpińska nie potrafi obecnie określić. - W sumie koszt poprzedniej kandydatury Zakopanego w przeliczeniu na złotówki opiewał na 154 miliony złotych. 91 mln to były tzw. gwarancje rządowe na inwestycje prowadzone na własności skarbu państwa, czyli np. w zakopiańskim COS. Gdy nie otrzymaliśmy MŚ 2015, to wiele zamierzeń nie zostało wykonanych ponieważ - co w takim przypadku jest oczywiste - nie popłynęły obiecane w gwarancjach pieniądze. W związku z tym dziś musimy wszystko zweryfikować i m.in. ułożyć nowy harmonogram inwestycyjny. Prezentacja projektu kandydatury przed Komisją Inspekcyjną FIS odbędzie się jesienią. - Po tej właśnie wrześniowej prezentacji sporządzony zostanie raport, który wskaże miastom-kandydatom jakie ewentualne poprawki należy wprowadzić. Rada FIS do 31 października ma czas na podjęcie ostatecznej decyzji zatwierdzającej kandydatury. Natomiast o tym, kto zorganizuje MŚ w 2017 roku dowiemy się podczas Kongresu FIS, który odbędzie się w koreańskim Gangwong 31 maja przeszłego roku - przypomniała Zofia Kiełpińska. Dotychczas Zakopane było trzykrotnie gospodarzem mistrzostw świata w narciarstwie klasycznym - w 1929, 1939 i 1962 roku.