Decyzja o powrocie do rywalizacji w Szwajcarii jest, zdaniem norweskich mediów, pierwszą próbą oceny własnej dyspozycji i możliwości przed podjęciem decyzji o ewentualnym starcie w MŚ, które odbędą się w dniach 26 lutego-6 marca w Trondheim. Johaug w 2022 roku po zdobyciu trzech złotych medali olimpijskich w Pekinie miesiąc później ogłosiła zakończenie kariery, tłumacząc swoją decyzję planami założenia rodziny. W maju ub.r. urodziła córeczkę, a w noc sylwestrową wzięła ślub z żeglarskim mistrzem świata Nilsem Jakobem Hoffem. Już kilkakrotnie wspomniała, że nie zamknęła ostatecznie drzwi do powrotu do rywalizacji, lecz tylko na MŚ w Trondheim. Biegaczka ma z tym miejscem wyjątkowe wspomnienia. Wywalczyła tam swoje pierwsze indywidualne złoto w zawodach tej rangi. Za rok mogłaby zatoczyć koło i jeszcze raz spróbować swoich sił na trasie biegowej. Ostatnio do spekulacji o odnośnie odniosła się w końcu sama zainteresowana. "Codziennie dostaję pytania na ten temat. Teraz mój mąż nawet zaczął pytać" - stwierdziła. Zaznaczyła jednak, że ostatnio dobrze trenowała, więc "przynajmniej ma formę". Therese Johaug o przyszłości: Nigdy nie wiadomo "Nigdy nie wiadomo, jak rozwinie się nasza przyszłość, więc nie ma sensu składać deklaracji typu nigdy" - powiedziała biegaczka jesienią dziennikowi "Dagbladet". W poniedziałek natomiast napisała w mediach społecznościowych - "wystartuję w biegu Engadin Frauenlauf". W swojej karierze 34-letnia biegaczka zdobyła sześć medali olimpijskich, w tym cztery złote, srebrny i brązowy, jest 14-krotną mistrzynią świata i trzy razy wygrała Puchar Świata w klasyfikacji generalnej, notując 80 zwycięstw indywidualnie. Przez wiele lat rywalizowała na trasach z naszą zawodniczką - Justyną Kowalczyk-Tekieli, która nadal startuje, właśnie w biegach długodystansowych. Zbigniew Kuczyński