"Justyna miała dobry bieg w Davos na dystansie 15 km, w Kuusamo na 5 km, sprinty też były nie najgorsze, szczególnie w Davos. Widzimy, że wszystko jest w porządku i albo mały pech albo różne drobne przypadki sprawiły, że nie mogła osiągnąć tego, na co była gotowa" - podkreślił Wierietelny. Pierwsze zwycięstwo w tym sezonie nasza mistrzyni zanotowała w słoweńskiej Rogli, gdzie wygrała bieg na 10 km techniką klasyczną. "Przygotowaliśmy się na Roglę i wiedzieliśmy, że tam powinno być lepiej, ponieważ styl klasyczny w wykonaniu Justyny jest doskonały. Potwierdziła to i w końcu udało się nam osiągnąć to, co zamierzaliśmy. Bardzo się cieszę, że Justyna w końcu wygrała" - stwierdził szkoleniowiec Kowalczyk. Teraz Polka przygotowuje się do morderczego Tour de Ski, który 29 grudnia rozpocznie się w Oberhofie. Kowalczyk w dwóch ostatnich sezonach triumfowała w tej imprezie. O trzecie z rzędu zwycięstwo będzie bardzo trudno. Tour de Ski w tym sezonie traktuje priorytetowo Marit Bjoergen. Słynna Norweżka z powodu przeziębienia nie wystąpiła w Rogli. "Nie chcę w żaden sposób ryzykować startu w Tour de Ski" - tłumaczyła Bjoergen. Ze skali trudności zdaje sobie sprawę Wierietelny. "Widać, że Norweżki są bardzo dobrze przygotowane pod względem fizycznym, taktycznym i psychicznym. Nigdy też nie wiadomo, czy ktoś jeszcze nie wyskoczy. Nie skreślamy Saarinen ani Kalli czy Haag, może któraś z Rosjanek pokaże się z dobrej strony. Mamy szacunek do wszystkich rywalek, bo wszyscy bardzo ciężko trenują i przygotowują do Tour de Ski. Nikogo nie zlekceważymy" - zakończył trener Kowalczyk.