Menedżer zawodniczki Joern Ernst poinformował o decyzji Johaug odnośnie rezygnacji z odwołania. "Zdecydowaliśmy, że chcemy zakończyć już tę sprawę" - powiedział Ernst agencji NTB. We wrześniu w organizmie Johaug wykryto niedozwolony środek dopingujący, steryd o nazwie clostebol. Zakazana substancja miała znajdować się w kremie, którego trzykrotna medalistka olimpijska używała na poparzone słońcem usta. Johaug uważa karę za surową. Jak wielokrotnie podkreślała, nie była świadoma, że przyjęła steryd. Norweskie władze sportu zarzucają jej też nieuwagę. Decyzja o zawieszeniu zapadła 18 października. Od tego momentu liczy się też czas dyskwalifikacji. Z powodu dyskwalifikacji 28-letnia zawodniczka opuści rozpoczynające się 22 lutego mistrzostwa świata w Lahti. Będzie jednak mogła wystąpić w igrzyskach olimpijskich w Pjongczangu w 2018 roku. - Zmagania w Korei Południowej to cel numer jeden Johaug - podkreślił Ernst. Zawodniczka od początku przekonywała, że jest niewinna, a lekarstwo zawierające niedozwolony steryd zaaplikował jej lekarz reprezentacji Norwegii. - Zawsze dokładnie sprawdzam skład przepisywanych mi lekarstw, lecz tym razem kupił je i wręczył mi lekarz reprezentacji z 30-letnim doświadczeniem, więc jak mogłam kwestionować jego wiedzę. Ufałam mu stuprocentowo, ale mimo to jeszcze zapytałam, czy maść Trofodermin nie znajduje się na liście niedozwolonych preparatów. Otrzymałam odpowiedź, że nie, więc zaczęłam ją natychmiast stosować. Ulotkę z ostrzeżeniem wyrzuciłam do kosza, ponieważ była po włosku (doktor Fredrik Bendiksen miał ją zakupić we włoskiej aptece - red.) - powiedziała w jednym z wystąpień Norweżka. Johaug ma w dorobku złoty medal olimpijski z Vancouver (2010) w sztafecie oraz wywalczone indywidualnie srebro i brąz igrzysk w Soczi (2014). Zdobyła również siedem tytułów mistrzyni świata oraz dwukrotnie triumfowała w klasyfikacji generalnej PŚ.