Svalbard Ski Marathon to rozgrywany od 21 lat 42-kilometrowy bieg zatwierdzony przez międzynarodową federację narciarską FIS. Obowiązuje technika klasyczna. Trasa należy do trudnych, z najwyższym wzniesieniem 430 metrów nad poziomem morza. Znajdą się na niej cztery punkty żywieniowe z ciepłymi posiłkami. - Zawsze lubiłam długie dystanse i teraz mam ochotę właśnie na maraton - powiedziała Johaug. Regulamin zawodów, opracowany przez norweską federację narciarską NSF, jest nieco inny niż w podobnych biegach i bardzo surowy. Uczestnicy otrzymają duże, dobrze widoczne jaskrawe numery startowe i muszą mieć ze sobą plecak o wadze trzech kilogramów. Jego obowiązkowa zawartość to czapka kominiarka, gogle, zapasowe ciepłe skarpety, rękawice i ubrania z chroniącego przed wiatrem materiału, kanapki i czekolada oraz termos z gorącym napojem. W archipelagu Svalbard, do którego należy Spitsbergen, żyje trzy tysiące niedźwiedzi polarnych i niebezpieczeństwo zaatakowania uczestników maratonu w tym czasie, kiedy są wygłodzone po zimie, oceniane jest przez organizatorów jako stosunkowo duże. Jak podkreślają jednak w regulaminie "broń nie jest konieczna", ponieważ wzdłuż trasy będą rozmieszczeni strażnicy z karabinami. W śledzeniu niedźwiedzi polarnych pomagać będzie helikopter ze strzelcami wyborowymi, a na początku, z tyłu i wzdłuż peletonu narciarzy poruszać się będą uzbrojeni ochroniarze na skuterach śnieżnych. O godzinie 16.30 zabiorą też z trasy pozostałych na niej zawodników ze względu na ich bezpieczeństwo.