Johaug od 2012 roku zajmuje się projektowaniem strojów i akcesoriów sportowych, głównie rękawiczek. W kwietniu jej firma przegrała przetarg na kompleksową dostawę strojów dla reprezentacji Norwegii w biegach narciarskich, w którym najlepsza okazała się firma byłego ośmiokrotnego mistrza olimpijskiego i dziewięciokrotnego świata w tej konkurencji Bjoerna Daehliego. Według mediów, jego czteroletni kontrakt z federacją narciarską wynosi 10-20 milionów koron (5-10 mln złotych) rocznie. Głównym sponsorem reprezentacji jest koncern przemysłowy Aker z 20 milionami koron (10 mln złotych) rocznie, wspomagany 10 milionami (5 mln złotych) przez Norsk Tipping (Totalizator Sportowy). Zawodniczki norweskiej kadry zobowiązane są do używania strojów tylko producentów, z którymi ich federacja posiada podpisane kontrakty sponsorskie, ale wyłączone są z tego rękawiczki, w które Johaug wyposażyła trzy koleżanki z reprezentacji - Celine Brun-Lie, Martine Ek Hagen i Kathrine Harsem. "Nie robią tego za darmo, ponieważ ja płacę jak każdy inny sponsor, a dobrze wiem, jakie są stawki w tej branży" - podkreśliła Johaug. "Rękawiczki z logo firmy są świetnie widoczne na zbliżeniach kamer przed każdym startem podczas prezentacji biegaczek. To doskonała i w dodatku bezpłatna forma reklamy, trwająca przez kilka miesięcy rywalizacji Pucharu Świata. Liczymy też na silną ekspozycję marki podczas mistrzostw świata w szwedzkim Falun na przełomie lutego i marca" - podkreślił menedżer biegaczki Joern Ernst. Johaug zaprojektowała swoje rękawiczki w przerwach między zgrupowaniami i zaprezentowała je jesienią 2012 roku "na sobie". Startuje w nich do dzisiaj. Nie wróżono jej sukcesu z powodu m.in. zbyt wysokiej ceny, sięgającej ok. 100 euro. Nie okazała się jednak zaporowa i pierwsza partia została sprzedana w kilka dni. Obecnie kolekcja biegaczki liczy już 16 wzorów, w ubiegłym sezonie kwota uzyskana ze sprzedaży przekroczyła 1,5 miliona euro, a na nadchodzący biegaczka szykuje 200 tysięcy par.