Wiadomość o zakończeniu sportowej kariery przez Theresę Johaug została przekazana w piątek. Norweżka napisała post w swoich mediach społecznościowych w taki sposób, że dała do zrozumienia kibicom, że jej sobotni start na dystansie 30 km będzie jednocześnie jej ostatnim w karierze. Johaug pewnie mknęła po zwycięstwo, wypracowując sporą przewagę nad rywalkami. Finisz był pełen emocji. W oczach słynnej biegaczki narciarskiej pojawiły się nawet łzy wzruszenia, a później nie brakowało szampana i głośnego "You are the champion". Słynna biegaczka narciarska chce zostać mamą Również po sobotnim zwycięstwie 33-latka jasno wyrażała się, że to jej pożegnanie z zawodowym sportem. "W 2011 roku wygrałam na Holmenkollen swoje pierwsze indywidualne złoto mistrzostw świata i czułam, że dobrze będzie zakończyć karierę właśnie tutaj. Wspaniale było mieć tylu kibiców wokół trasy i na stadionie. Jednocześnie jest to dla mnie smutny dzień, bo narciarstwo było w centrum mojego życia od wielu lat. Teraz nadszedł jednak czas na nowe wyzwania" - tłumaczyła utytułowana sportsmenka przed kamerami NRK. Koniec kariery oznacza też snucie planów na przyszłość. Johaug zdradziła, że chciałaby zostać mamą i to najważniejszy czynnik, który przesądził o jej decyzji. Nadal ma zamiar udzielać się jednak w środowisku, dzieląc się swoim bogatym doświadczeniem. Johaug: Mam jeszcze o co walczyć Szybko w norweskich mediach zaczęły jednak pojawiać się głosy o tym, że Therese Johaug ma zamiar wystartować w kilku zawodach. "Wystartuję jeszcze w Falun, potem w maratonie Birkebeinerrennet i na mistrzostwach Norwegii. Mam jeszcze o co walczyć" - powiedziała sportsmenka dla "Aftonbladet". Okazuje się zatem, że w swoich pierwszych wypowiedziach na temat zakończenia kariery właśnie w Oslo, sześciokrotna medalistka olimpijska została źle zrozumiana. Therese Johaug pięknie kończy wspaniałą karierę