Świat sportu w żałobie. Nie żyje mistrz olimpijski. Na zawsze zapisał się w historii sportu
Nie żyje Odd Martinsen - jeden z najwybitniejszych norweskich biegaczy narciarskich w historii. Triumfator igrzysk olimpijskich z Grenoble w 1968 roku zmarł w wieku 82 lat - poinformowała stacja NRK. Martinsen zapisał się złotymi zgłoskami w dziejach narciarstwa biegowego, zarówno jako zawodnik, jak i późniejszy działacz międzynarodowy.

Odd Martinsen urodził się w 1942 roku i już jako młody zawodnik wyróżniał się niezwykłą wytrzymałością oraz determinacją na trasach biegowych. Szczyt jego kariery przypadł na drugą połowę lat 60. i 70., kiedy należał do ścisłej czołówki światowej. Największe sukcesy odniósł podczas igrzysk olimpijskich w Grenoble w 1968 roku, gdzie zdobył złoty medal w sztafecie 4 x 10 km oraz srebrny medal w biegu na 30 km. Osiem lat później, w Innsbrucku (1976), ponownie stanął na olimpijskim podium - tym razem zdobywając srebro w sztafecie.
Jego imponujący dorobek uzupełniają osiągnięcia z mistrzostw świata. Martinsen był mistrzem świata w sztafecie z Oslo w 1966 roku, a ponadto trzykrotnie sięgał po brązowe medale oraz raz po srebrny krążek w konkurencjach indywidualnych i drużynowych. Uważany był za zawodnika niezwykle konsekwentnego, który potrafił łączyć siłę, technikę i żelazną dyscyplinę.
Nie żyje Odd Martinsen. Po zakończeniu sportowej kariery mistrz olimpijski został działaczem
Po zakończeniu kariery sportowej Martinsen pozostał związany z narciarstwem. Zyskał szacunek środowiska jako działacz Międzynarodowej Federacji Narciarskiej (FIS). W latach 1986-2002 przewodniczył komitetowi FIS ds. biegów narciarskich, gdzie aktywnie uczestniczył w reformach mających unowocześnić tę dyscyplinę. Po odejściu z funkcji został honorowym członkiem federacji, co stanowiło wyraz uznania dla jego wieloletniej pracy i wpływu na rozwój światowego narciarstwa.
Dla Norwegów Martinsen był symbolem pokolenia, które wyniosło ich biegi narciarskie na szczyt światowego sportu. Jego nazwisko do dziś budzi szacunek wśród kibiców i młodych zawodników. Odszedł człowiek, który przez całe życie wierzył, że sukces na śniegu to nie tylko kwestia talentu, lecz przede wszystkim ciężkiej pracy i pasji.









