- I dla mnie, i dla Siedlec ogromnym wyróżnieniem jest możliwość reprezentowania Polski na zimowej olimpiadzie - powiedział 24-letni Staręga, który jest wychowankiem Uczniowskiego Klubu Sportowego Rawa, założonego przed 20 laty przez... jego rodziców. - Mój awans na igrzyska na pewno jest także ich sukcesem, bo bez wsparcia rodziców nie osiągnąłbym tego celu. W szerokiej kadrze narodowej znalazła się też moja siostra - dodał. Przed Staręgą, z grona sportowców urodzonych w Siedlcach, na igrzyskach w zimowych dyscyplinach był tylko Jobczyk. Grał w hokejowej reprezentacji w Innsbrucku (1976), Lake Placid (1980) i Sarajewie (1984). Obaj - jako olimpijczycy - reprezentowali już barwy innych klubów; debiutant Staręga startuje w AZS AWF Katowice. - Ale raz na dwa miesiące przyjeżdżam do domu rodzinnego. Gdybym tak szybko policzył, w Siedlcach spędzam każdego roku około ośmiu tygodni. W okolicznym lesie zwanym Gołobórz są trasy narciarskie, które ciągnikiem stara się przygotować mój tata. Klub nie ma pieniędzy na zakup skutera, nie mówiąc o ratraku - podkreślił zawodnik. Staręga specjalizuje się w sprintach. W tym sezonie Pucharu Świata był w półfinale w Assiago, ostatecznie plasując się pod koniec czołowej dziesiątki. Kilka razy odpadł w ćwierćfinałach. - Tutaj w Soczi priorytetem są sprinty, w których mam szansę na ćwierćfinał. Najważniejsze to przejść eliminacje i znaleźć się w "30", a potem można walczyć o dużo więcej. Medal? Sport jest nieprzewidywalny, a w obecnym roku przekonałem się, że mogę walczyć z każdym. Patrząc jednak realnie, jest chyba na to jeszcze za wcześnie. Brakuje mi trochę doświadczenia. Jednak marzenia czasem się spełniają wbrew wszystkiemu... - dodał. W olimpijskiej kadrze biegaczy jest pięciu zawodników: trenujący na co dzień z Justyną Kowalczyk Maciej Kreczmer - oboje w czwartek mają olimpijskie ślubowania - a także będący w grupie trenera Janusza Krężeloka: Staręga, Sebastian Gazurek i powołani w tzw. puli dodatkowej Jan Antolec i Paweł Klisz. Biegacze zamieszkali w tzw. wiosce wytrzymałościowej na Krasnej Polanie, a trenują na trasach, które po części pokrywają się z tymi dla biathlonistów. Obie dyscypliny mają jednak swoje stadiony, na których będą się rozpoczynały i kończyły zawody na igrzyskach. - W sprincie drużynowym mamy szansę nawet na najlepszą dziesiątkę. Z kolei 15 km techniką klasyczną to dla mnie trudny bieg, postaram się uzyskać wynik na swoim poziomie z Pucharu Świata. Sztafeta 4x10km to inna bajka. Nie było polskiego zespołu od prawie 40 lat. Chcemy po prostu dobrze wypaść, żeby nikt nie miał nam nic do zarzucenia, ale trudno tu cokolwiek prorokować - powiedział Staręga. W sprintach indywidualnych nieźle przed laty spisywał się trener Krężelok. Wygrał nawet zawody PŚ. - Posiada ogromne doświadczenie. Zna problemy, z którymi się stykamy i pomaga nam je rozwiązać. Wie również jak nas poprowadzić, abyśmy osiągali coraz lepsze rezultaty - zapewnił Staręga.