Kierownik reprezentacji Norwegii na igrzyska olimpijskie w biegach narciarskich Age Skinstad jest jeszcze w Oslo i powiedział we wtorek na antenie telewizji NRK, że ma nadzieję, iż po pięciu dobach pobytu w rumuńskim porcie uda się lada chwila wypłynąć w kierunku Soczi. Podróż promem potrwa 48 godzin. "Mamy pewne opóźnienie w przygotowaniach, lecz na szczęście jest jeszcze trochę czasu do rozpoczęcia igrzysk. Jednak takiego scenariusza nie przewidywaliśmy" - podkreślił. "Wygląda na to, że wszystko będzie na styk. Nasi zawodnicy przebywający na zgrupowaniu w Szwajcarii przylecą do Soczi 1 lutego, czyli właściwie w tym samym czasie co nasz sprzęt. Sytuacja zrobiła się już nieco nerwowa i zastanawialiśmy się wczoraj, czy nie wysłać nart samolotem, ale taka operacja jest już zbyt skomplikowana" - dodał szef ekipy biathlonowej Per Arne Botnan. Ciężarówka serwismenów biegaczy narciarskich jest tak duża, że już przed rokiem otrzymała zakaz wjazdu w pobliże stadionu narciarskiego na Krasnej Polanie. Dwupiętrowy pojazd z magazynem na tysiąc par nart i 110 metrami kwadratowymi powierzchni roboczej kosztował milion dolarów i zostanie ustawiony przy stacji kolejki gondolowej w Roza Chutor. Jego kierowca Ole Johan Balke Hveem powiedział, że w jego karierze jest to najdłuższa podróż. "Wyjechaliśmy z Norwegii 18 stycznia, a w Konstancy spędzamy już piątą dobę w kolejce ciężarówek czekających na zaokrętowanie, które może nastąpić w każdej chwili, jak tylko poprawi się pogoda".