Na inaugurację igrzysk (po 7,5 km techniką klasyczną i dowolną) Maciuszek rywalizowała na... nartach pożyczonych od Sylwii Jaśkowiec, która w sobotę nie startowała. Z "transferu" była zadowolona, mniej ze swej postawy. - Cieszę się, że mam ten bieg za sobą. Było bardzo ciężko, w słońcu gorąco, zaś w cieniu zimno. Pożyczyłam narty od Sylwii, bo ma lepsze ode mnie. Spisały się super - dzięki Sylwia, ale ja słabiej - powiedziała Maciuszek. Córka Józefa Łuszczka i Michaliny Maciuszek przyznała, że największym kłopotem okazał się ostatni podbieg tuż przed stadionem w biegowo-biathlonowym kompleksie Laura. - Gdyby tam był cień i normalne tory, nie byłoby problemu. Tymczasem podbieg był rozmokły, i na klasyku, i na łyżwie inny śnieg. Dwa dni temu normalnie tam trenowałyśmy, jednak o innej porze dnia. Startowałyśmy dziś w największym słońcu. Z drugiej strony cieszmy się, że było ciepło, a nie deszcz i błoto - stwierdziła. Maciuszek miała do siebie pretensje za początek biegu, mimo dobrego startu. - Popełniłam błąd na podbiegu i dużo straciłam. Powinnam od razu wyjść do jodełki (techniki dowolnej - PAP), zamiast męczyć się w torze. Cała trasa była fajnie zmrożona, tylko ten jeden fragment w słońcu. Tam wręcz się lało, było masakrycznie. Dosłownie w dwie sekundy wyprzedziło mnie ze 20 zawodniczek, jakby porsche mijało "malucha". Zupełnie nie mogłam się pozbierać - oceniła. Maciuszek przyznała, że w końcówce biegu "odcięło" jej nogi. - Na zjeździe nie miałam siły kucnąć, nogi miałam jak z betonu, nie mogłam ich zgiąć. Bałam się, czy na zakręcie się wyrobię, ale się udało. Dobrze, że już mam ten start za sobą. Serwis spisał się na medal ze smarowaniem nart, gdyby jeszcze udało się lepiej przygotować moje nogi... - dodała. Pierwszą olimpijską konkurencję biegową wygrała Bjoergen, przed Szwedką Charlotte Kallą i rodaczką Heidi Weng. Justyna Kowalczyk uplasowała się na szóstej pozycji. - Inaczej wyobrażałam sobie podium, z Justyną i Kallą. Trzymam za nie kciuki i mam nadzieję, że zamieszają między Norweżkami - zakończyła Maciuszek. W sobotnich zmaganiach uczestniczyły jeszcze dwie Polki: Kornelia Kubińska była 34., a Agnieszka Szymańczak 45. Co, gdzie, kiedy w Soczi łącznie z transmisjami? Kliknij TU! 10, 4, 1, 0? Ile medali Polacy przywiozą z Soczi? Dyskutuj! Z Soczi - Radosław Gielo