Na co dzień Kreczmer jest w teamie Kowalczyk, z nią przygotowuje się do sezonu i poszczególnych zawodów. Do męskiej kadry dołącza tylko podczas imprez, jak igrzyska czy mistrzostwa świata. W złotym medalu narciarki z Kasiny Wielkiej jest też cząstka zasług Kreczmera. - Przed wczorajszą rywalizacją na 10 km była zdenerwowana, ale starała się tego nie okazywać. Wcześniej, jeszcze przed Pucharem Świata w Toblach, nie chciała dokładać nieszczęść, dlatego nie wspomniała o odmrożonych palcach u nóg i wielkim bólu spowodowanym odchodzącymi paznokciami - powiedział Kreczmer. Kowalczyk powiedziała o tym dziennikarzom dopiero podczas czwartkowej konferencji prasowej. Okazało się, że styczniowe zgrupowanie w Santa Caterinie było podwójnie pechowe, bowiem poza złamaniem kości śródstopia (zdiagnozowane dopiero w tym tygodniu w wiosce olimpijskiej - PAP), doszło jeszcze odmrożenie. - W Santa Caterinie biega się w dolinie, dookoła są góry. Do niektórych miejsc słońce w ogóle nie dochodzi. Podczas tego treningu Justyna odmroziła palce w stopach, a ja - nos. Był cały biały - opowiadał polski zawodnik. Złoto na 10 km "klasykiem" to drugi triumf i piąty medal Kowalczyk w historii jej występów w igrzyskach olimpijskich. - Jej sukces nas podbudował i zeszło ciśnienie. Niektórzy "życzliwi" i media przestaną nam ciągle patrzeć na ręce. Justyna jest uparta, czasami robi na przekór trenerowi (Aleksandrowi Wierietielnemu - PAP), ale wie do czego dąży, stara się przezwyciężać słabości - dodał Kreczmer. O wspólnej rywalizacji z Kowalczyk mówi w ten sposób: - Na początku ja biegałem za nią, teraz ona mniej za mną nadąża. Tak było m.in. podczas wspinaczki miesiąc temu na Alpe Cermis, którą wygrał Kreczmer. W Soczi Kreczmer był 39. w biegu łączonym i 29. na dystansie 15 km. W piątek wystąpili też inni Polacy - Sebastian Gazurek, Paweł Klisz i Maciej Staręga. Zostali sklasyfikowani w szóstej i siódmej dziesiątce. - Jest ciepło, dlatego na trasie zrobiła się ciapa, taka breja śniegowa. Miałem nawet ochotę założyć krótkie spodenki, ale tuż przed startem zaszło słońce i trochę obawiałem się, że będzie mi za zimno na zjazdach - dodał. W Soczi Kreczmer pobiegnie jeszcze w sztafecie 4x10 km i sprincie drużynowym. Zrezygnował z udziału w maratonie (50 km) w ostatnim dniu imprezy. Z Soczi - Radosław Gielo