Szwajcarski biegacz narciarski ma już w dorobku trzy tytuły mistrza olimpijskiego. Zwyciężył w niedzielę w biegu łączonym, a w piątek na 15 km techniką klasyczną. Jest także złotym medalistą z Vancouver na tym dystansie techniką dowolną. Cologna imponuje formą, choć jego przygotowania do igrzysk były poważnie zaburzone. W listopadzie doznał kontuzji stawu skokowego, poddał się operacji, a następnie przechodził kilkutygodniową rehabilitację. Do rywalizacji w Pucharze Świata wrócił dopiero 1 lutego. "Cologna łączy w sobie wszystkie elementy, których potrzebuje biegacz: siłę, technikę i przede wszystkim niezwykłą wytrzymałość, która pozwala mu ciągle zmieniać tempo" - napisała o 27-letnim Szwajcarze niemiecka agencja dpa. Sukces rodaka docenił również prezydent Międzynarodowej Federacji Piłki Nożnej (FIFA) Joseph Blatter. "Kolejny niesamowity występ Cologny! Dwa złota, cóż za igrzyska!" - napisał na Twitterze. Obecnie z trzema złotymi medalami Cologna dołączył do alpejki Vreni Schneider. O czwarty powalczy najpierw w sprincie drużynowym, w którym jego partnerem będzie... brat - Gianluca Cologna, a później - ostatniego dnia igrzysk - w biegu ze startu wspólnego na 50 km. Jeśli wykorzysta jedną z szans, dogoni pod względem dorobku medalowego Ammanna, którego do tej pory był tylko fanem, a teraz stał się też rywalem. Skoczek, który wygrał przed 12 i czterema laty rywalizację z Adamem Małyszem, zdobył w karierze cztery złota - po dwa w Salt Lake City i Vancouver. W ubiegłym roku w Val di Fiemme Cologna został również mistrzem świata w biegu na dochodzenie na 30 km oraz wicemistrzem na 50 km ze startu wspólnego techniką klasyczną. Trzykrotnie triumfował także w prestiżowym cyklu Tour de Ski - w 2009, 2011 i 2012 roku. Jak sam pisze na swojej stronie internetowej, jego mocnymi stronami są wszechstronność i fakt, że nigdy się nie poddaje, natomiast zarzuca sobie, że "czasem za dużo chce". Interesuje się piłką nożną i golfem, lubi także dobre jedzenie - a najbardziej ceni sobie włoskie desery.