Aleksiej Czerwotkin, mistrz i wicemistrz olimpijski w sztafecie 4x10 km w biegach narciarskich, podobnie jak pozostali rosyjscy biegacze, startował w miniony weekend w lokalnych zawodach, mających zastąpić im zmagania międzynarodowe, z których zostali wykluczeni po napaści na Ukrainę. Rosyjski mistrz olimpijski podjął kluczową decyzję To zastępstwo jednak nie wygląda tak, jak życzyliby sobie tego tamtejsi propagandziści. Kiedy Międzynarodowy Komitet Olimpijski ogłosił, że zamierza dopuścić Rosję do startu na igrzyskach olimpijskich, ale pod neutralną flagą, wywołało to sporo oburzenia właściwie u wszystkich. Również u samych Rosjan, którzy uznali, że zasługują na powrót ze wszystkimi honorami. Jednak Czerwotkin, cytowany przez portal Sport.ru ogłosił, że zgodzi się na start pod neutralną flagą. Stwierdził, że kariera sportowca jest zbyt krótka, by pozwalać sobie na bojkot największych imprez. Czy za jego przykładem mogą pójść inni? Nie jest to wykluczone, bo od czasu do czasu z wypowiedzi sportowców przebija się rozgoryczenie, że mogą rywalizować tylko na krajowym podwórku, a kolejne wielkie imprezy im uciekają. Pytanie, jak zareagują na to władze poszczególnych rosyjskich związków. No i czy MKOl jednak dopnie swego. Czytaj także: Niewiarygodny rekord skoczni. "To było na granicy" Skandal z udziałem mistrza olimpijskiego W maju poprzedniego roku Czerwotkin wywołał skandal, kiedy znalazł się na fotografii w mundurze wojennym razem z generałem Siergiejem Szojgu. Zdjęcie dwukrotnego medalisty olimpijskiego i wojskowego udostępniło w internecie ministerstwo obrony Rosji. To zdjęcie wywołało lawinę komentarzy, w tym jego kolegów po fachu, sprzeciwiających się rosyjskiej agresji na Ukrainę. - I oni mówią, że polityka i sport nie mają ze sobą nic wspólnego. To zdjęcie temu kategorycznie zaprzecza. To przerażające. Nie możemy udawać, że nic się nie dzieje - mówił w rozmowie z norweską telewizją Emil Iversen, który zresztą wcześniej wdał się w medialny konflikt między innymi z Weroniką Stiepanową. Teraz Czerwotkin jednak nieco zmienił retorykę i zadeklarował, że brak barw narodowych nie stanie mu na przeszkodzie do startu w igrzyskach olimpijskich.