Rosja, podobnie jak stowarzyszona z nią Białoruś wciąż pozostają na peryferiach profesjonalnego sportu. Jak długo jeszcze potrwa taki stan rzeczy? Choć przeciwko ich powrotowi opowiada się wiele państw świata (między innymi Polska), pojawiają się sygnały, że MKOl może brać pod uwagę przywrócenie do zmagań zawodników i zawodniczek z kraju Władimira Putina. Rosjanka atakuje! "Nielegalne i głupie" Niemiec w ostatnim czasie między innymi powołał się na rozmowę ze Sprawozdawcą Rady Praw Człowieka ONZ. - Powiedział nam, że wykluczenie sportowców rosyjskich i białoruskich tylko ze względu na paszport jest naruszeniem praw człowieka - zdradził. Dodawał także, że rolą światowych władz jest "łączenie ludzi", co w przeszłości udawało się z powodzeniem. Za przywróceniem Rosjan i Białorusinów do zmagań na światowych arenach (w tym - podczas igrzysk w Paryżu w 2024 roku) opowiada się też legendarny biathlonista, Martin Fourcade. - Jako reprezentant lekkoatletów i jako sportowiec uważam, że powinniśmy rozważyć umożliwienie rosyjskim i białoruskim sportowcom powrotu do rywalizacji - mówił, dodając przy tym zdecydowanie, że potępia agresję na Ukrainę. Głosy oburzenia, wynikające z wykluczenia napływają z Rosji nieustannie, od pierwszych dni wojny w Ukrainie. Jedną z tych, która swoje zdanie wyraża w najbardziej zdecydowany sposób jest Weronika Stiepanowa. 22-letnia biegaczka, która ma w dorobku między innymi złoto igrzysk w Pekinie (zdobyte w sztafecie) oraz tytuł mistrzyni świata juniorek z 2020 roku (Vuokatti, bieg na 5 km) kolejny już raz zabrała głos, przedstawiając w dodatku na poparcie swej tezy "dowody". - Nasze zawieszenie było nielegalne i głupie. Głupie, bo nadal komunikujemy się ze sportowcami z innych krajów i podpisujemy kontrakty sponsorskie. Nielegalne, gdyż naruszane są zasady Karty Olimpijskiej - stwierdziła na antenie "Match.tv".