- Oczywiście oglądanie zawodów z udziałem Rosjan jest o wiele ciekawsze. FIS zastosuje się do instrukcji MKOl i otworzy drzwi Rosjanom. Mógłbym postawić na to mój dom, gdybym go miał. Z informacji, które do mnie docierają wynika, że rosyjscy sportowcy będą rywalizować w kolejnym sezonie. Nie wiem, co mogłoby temu przeszkodzić - stwierdził dziennikarz. Presja MKOl przyniesie efekty? Taka opinia może szokować, ale coraz więcej jest głosów mówiących, że powrót Rosjan jest nieunikniony. Naciski ze strony MKOl, który wbrew opinii publicznej forsuje przywrócenie sportowców z Rosji i Białorusi, mimo trwającej wojnie w Ukrainie, zaczynają jednak przynosić efekty. Przypomnijmy, że Międzynarodowy Komitet Olimpijski opublikował niedawno stanowisko w sprawie dalszych sankcji nałożonych na Rosję i Białoruś winnych agresji na Ukrainę. I jest ono zaskakujące - sportowcy z tych krajów mogą wrócić do rywalizacji olimpijskiej! Nie będą mogli jedynie używać barw narodowych. Jak zauważył Petterson, FIS zapewne ugnie się pod presją MKOl-u i przywróci sportowców z Rosji i Białorusi. Ciekawe, jak w tej sytuacji zachowają się zawodnicy z innych państw, bardzo mocno wspierających sankcje nakładane na te dwa kraje. Można spodziewać się, że przynajmniej kilkoro zawodników może odmówić wspólnych startów.