"Jak na te dość specyficzne warunki, to przygotowania przebiegły w miarę sprawnie, ale wyzwań nie brakowało. W kadrze pojawiły się przypadki zakażenia i na pewno nie przeprowadziliśmy tylu treningów na śniegu, ile byśmy chcieli" - powiedział Rafał Węgrzyn, asystent trenera kobiecej kadry Słowaka Martina Bajcziczaka. Reprezentacja Polski złożona jest z młodych zawodniczek, na czele z medalistkami mistrzostw świata juniorów - 20-letnią Izabelą Marcisz i rok młodszą Moniką Skinder. "Ostatnie zgrupowanie w Finlandii przebiegło już bez zakłóceń. W dobie pandemii bardzo skomplikowana stała się logistyka. Jeśli już dojedzie się na miejsce, otrzyma negatywne wyniki testów, to przychodzi ulga i można zabrać się do pracy" - przyznał Węgrzyn. Choć nikt z kadry nie przechodził zakażenia z ciężkimi objawami, to problemem bywał aspekt psychologiczny związany z izolacją. "Do kwestii kwarantanny i wszelkich zaleceń sanitarnych podchodziliśmy bardzo poważnie. Takie nagłe odseparowanie od grupy naprawdę zostawia ślad w psychice. Zresztą obaw co do całego sezonu nie brakuje. Sytuacja jest bardzo zmienna i to powoduje, że na wiele pytań natury organizacyjnej nie mamy jasnych odpowiedzi. Pozostaje mieć nadzieję, że wszystko będzie dobrze" - podkreślił. Bajcziczak przejął schedę po Aleksandrze Wierietielnym, autorze wielkich sukcesów Justyny Kowalczyk, którego Węgrzyn również był asystentem. "Obu szkoleniowców na pewno łączy olbrzymi profesjonalizm i zaangażowanie. Cechą wspólną są także częste rozmowy z zawodniczkami. Martin ma bardzo dobry kontakt z podopiecznymi" - ocenił. Męska kadra wkracza natomiast w drugi sezon pod wodzą Czecha Lukasa Bauera. Jej przygotowania także komplikował koronawirus. Zakażeni byli m.in. Kamil Bury i Maciej Staręga. "W moim przypadku miało ono bardzo lekki przebieg. W realizacji treningu praktycznie to nie przeszkodziło. Chyba przed żadnym sezonem nie wykonałem tak dużej pracy. Jestem z tego zadowolony, ale dopiero zobaczymy, jak to się przełoży na starty" - powiedział Staręga. 30-letni siedlczanin w trzech ostatnich sezonach nie miał wielu powodów do zadowolenia, ale wciąż ma nadzieję, że jeszcze wystąpi w finale sprintu. "To będzie bardzo trudne, ale marzeń się nie porzuca" - przyznał. Trzydniowa rywalizacja w Ruce rozpocznie się od sprintu techniką klasyczną. Na sobotę zaplanowano biegi indywidualne także "klasykiem", a w niedzielę minicykl zakończą zmagania na dochodzenie techniką dowolną. Później jednak nastąpi przerwa w Pucharze Świata spowodowana pandemią. Z powodu koronawirusa nie odbędą się zawody w Lillehammer. Norwegowie liczą, że uda się je przeprowadzić w innym terminie. Być może przejmą organizację finału PŚ od Chińczyków. W Pekinie w marcu ma się odbyć próba przedolimpijska, ale dużo wskazuje na to, że tej zimy do Państwa Środka nie udadzą się przedstawiciele wielu dyscyplin. Wywalczonych w marcu Kryształowych Kul bronią Therese Johaug oraz Aleksander Bolszunow. Norweżka ponownie jest faworytką, a największym rywalem Rosjanina będzie Norweg Johannes Hoesflot Klaebo - triumfator z sezonów 2017/18 i 2018/19. wkp/ krys/