Brak śniegu i jego stan to jedyny, ale za to bardzo poważny problem organizatorów Pucharu Świata na Polanie Jakuszyckiej. Po czwartkowej inspekcji FIS pewne już jest, że zawody się odbędą, ale odwołany został oficjalny przedpołudniowy piątkowy trening, który miał się zacząć o 10.30 i potrwać do godziny 12. "To decyzja formalna. Zawodnicy i zawodniczki będą mogli się zapoznać z trasą w godzinach od 11 do 16. Chodziło o to, aby nie kumulować startujących w tak krótkim czasie na polanie. Teraz się to rozłoży i będzie luźniej" - tłumaczył Artur Szklarczyk, rzecznik PŚ na Polanie Jakuszyckiej. Warunki atmosferyczne sprawiły też, że po konsultacjach została zmieniona trasa pętli w niedzielnych biegach masowych. Zarówno panie, jak i panowie, będą teraz rywalizować na odcinku o długości 2,7 km. "Śnieg na polanie jest, ale jego jakość spowodowała, że FIS podjął decyzję o skróceniu pętli. To nie jest jakaś nadzwyczajna sytuacja, bo to się zdarza podczas zawodów Pucharu Świata. Nie można wykluczyć, że pętla zostanie ponownie zmieniona po kolejnej inspekcji trasy. Można powiedzieć, że sytuacja jest dynamiczna i wszystko jest możliwe, z wyjątkiem tego, że zawody zostaną odwołane" - wyjaśnił Szklarczyk. Organizatorzy w piątek rano odetchnęli z ulgą, bo noc była mroźna i śniegu nie ubyło. W dzień temperatura ma się wahać około zera i dodatkowo prognozy mówią, że wieczorem może jeszcze padać. "Widziałem już dzisiaj rano trenujące ekipy Rosji oraz Węgier. Inni też już przyjechali. Wszystko jest dopięte na ostatni guzik. Pozostaje teraz tylko dbać o śnieg na trasie i odliczać godziny do sobotniego startu" - podsumował rzecznik zawodów. Eliminacje sobotnich sprintów techniką dowolną rozpoczną się o 12.15 (ćwierćfinały dwie godziny później). W niedzielę na trasę biegu ze startu wspólnego techniką klasyczną mężczyźni (na 15 km) ruszą o 9.45, a kobiety (10 km) o 12.45.