Sztafeta mężczyzn zakończyła się wygraną Norwegów. Za ich plecami o drugie miejsce walczyli Finowie i Rosjanie. Gdy na ostatnich metrach Maeki zajechał drogę rywalowi i wyprzedził Bolszunowa, ten się mocno zdenerwował. Najpierw kijkiem zaatakował rywala, a po chwili z pełnym impetem wpadł na niego, gdy ten odbierał gratulacje od partnerów z zespołu. Maeki się przewrócił, Rosjanin natomiast nie zwrócił na niego uwagi, tylko narzekając na to, że rywal odebrał mu drugą pozycję, odszedł. Całe zajście nagrały kamery, w efekcie "Sborna" została zdyskwalifikowana. Zachowaniem 24-letniego Rosjanina zbulwersowani byli Finowie. "Uprawiamy narciarstwo biegowe, a nie sporty walki. Nigdy nie widziałem czegoś podobnego, to była scena jak z meczu hokeja na lodzie" - przyznał zaskoczony trener Norwegów Eirik Muir Nossum, który był świadkiem całego zajścia. Teraz w nocie skierowanej do Finów Bolszunow napisał, że przeprasza za swoje zachowanie. List podpisała także prezes Rosyjskiej Federacji Narciarstwa Biegowego Jelena Wialbe, siedmiokrotna medalistka olimpijska. Zdaniem obserwatorów zajścia, na duże brawa zasługują Finowie, którzy spokojnie zareagowali na zajście i nie wszczęli prowokowanej przez Rosjan awantury. Sprawa nie została jeszcze ostatecznie zakończona, gdyż FIS bierze pod uwagę możliwość ukarania Rosjanina. wha/ co/