Justyna Kowalczyk po igrzyskach w Soczi zdecydowała, że w tym sezonie PŚ już nie wystartuje. Podopieczna trenera Aleksandra Wierietielnego zmaga się z kontuzją. Jeszcze w styczniu złamała piątą kość śródstopia. Jednak narciarka z Kasiny Wielkiej szansę na piątą w karierze Kryształową Kulę praktycznie straciła w grudniu, kiedy zrezygnowała ze startu w Tour de Ski. W tym morderczym cyklu można było zdobyć nawet 750 pkt, ale zawodniczka zdecydowała się na ten krok, po tym jak niemal w ostatniej chwili wprowadzono niekorzystne dla niej zmiany w programie zawodów. W Falun w piątkowym sprincie oraz w sobotnim biegu łączonym zwyciężczyni otrzyma 50 punktów, druga na mecie 46, a trzecia - 43. Do ostatniego etapu - biegu na dochodzenie na 10 km techniką dowolną - zawodniczki przystąpią z zachowaniem różnic czasowych uzyskanych w dwóch poprzednich startach. Kto linię mety minie jako pierwszy, otrzyma aż 200 pkt, za drugą lokatę przewidziano 160, a za trzecią - 120. Faworytką jest Bjoergen. W niedzielę w wielkim stylu wygrała w Oslo bieg na 30 km techniką klasyczną. Prawie 34-letniej zawodniczce sprzyja także kalendarz. Jest narciarką bardzo wszechstronną i sukcesy odnosi zarówno w sprintach jak i biegach dystansowych. Johaug natomiast w sprintach rywalizuje bardzo rzadko. Bjoergen Kryształową Kulę zdobywała wcześniej trzykrotnie (2005-06, 2012). Na koncie ma aż 66 zwycięstw w zawodach PŚ. Dla porównania Kowalczyk na najwyższym stopniu podium stawała 30 razy. Osiem lat młodsza Johaug nigdy nie triumfowała w klasyfikacji generalnej. Prawdopodobnie na pocieszenie pozostanie jej mała Kryształowa Kula za rywalizację na dystansach. W tej klasyfikacji ma nad Bjoergen 41 pkt przewagi, a do zdobycia pozostało jeszcze maksymalnie 50. Norweżki zapewne zajmą wszystkie miejsca na podium. Trzecią lokatę powinna utrzymać Astrid Uhrenholdt Jacobsen. Nie wiadomo czy wystartuje w Falun, bo w trakcie niedzielnego biegu uderzyła w latarnię. Doznała wstrząśnienia mózgu i odwieziono ją do szpitala. Jej przewaga jest jednak bardzo duża - 189 pkt nad rodaczką Heidi Weng. Zawodniczki spoza Norwegii mają tylko matematyczne szanse na podium. Amerykanka Kikkan Randall traci 215 pkt. Po raz ostatni zawodniczki z jednego kraju pucharowe podium w klasyfikacji generalnej zdominowały 19 lat temu. Wygrała Rosjanka Jelena Wialbe przed Niną Gawriluk i Łarisą Łazutiną. Wtedy dwie kolejne lokaty także zajęły ich rodaczki. U mężczyzn jest już niemal wszystko jasne. Kryształową Kulę za triumf w klasyfikacji generalnej i małą Kryształową Kulę za rywalizację na dystansach w sobotę zapewnił sobie Norweg Martin Johnsrud Sundby. Natomiast mała Kryształowa Kula w sprintach na pewno trafi do jego rodaka. Prawdopodobnie sięgnie po nią Ola Vigen Hattestad, który ma 41 pkt przewagi nad Eirikiem Brandsdalem. Łącznie w rękach reprezentantów kraju fiordów znajdzie się pięć z sześciu kul. Ich hegemonii oparła się tylko Kikkan Randall. Już wcześniej Amerykanka po raz trzeci z rzędu zapewniła sobie tytuł najlepszej sprinterki. Kalendarz finałowych zawodów w PŚ 2013/14: 14 marca - sprint techniką klasyczną 15 marca - bieg łączony (15 km kobiety, 30 km mężczyźni) 16 marca - bieg techniką dowolną na dochodzenie (10 km kobiety, 15 km mężczyźni)