Monice Skinder, byłej mistrzyni świata juniorek i wicemistrzyni świata młodzieżowców, naprawdę niewiele zabrakło do tego, by w piątek znaleźć się w ćwierćfinale sprintu techniką klasyczną. W sobotę na 10 kilometrów "klasykiem" wystąpiła mimo problemów z butami. Na mecie zameldowała się 52. Zabrakło blisko 30 sekund, by zdobyła kolejne punkty Pucharu Świata. 22-latka jest specjalistką o sprintu, ale jednak przed dwoma laty potrafiła być w Ruce 34. na 10 km z niewielkimi stratami do "30", która wówczas zbierała punkty do klasyfikacji generalnej PŚ, bo obecnie punktuje "50". Kosmiczny poziom w Ruce. Polacy jeszcze nigdy nie byli w takiej sytuacji Biegi narciarskie. Monika Skinder awans stracił na ostatnich 150 metrach - W ciągu tych dwóch lat zmienił mi się trener. Zaczęliśmy inaczej trenować. Z większym naciskiem na sprinty. Nie spodziewałam się wiele więcej po tym biegu. Dla mnie to był fajny trening pod sprinty - powiedziała Skinder w rozmowie z Interia Sport. - Trener zapowiedział nam, że pierwsze starty będą na pewno dla nas trudne. Nie mieliśmy wcześniej żadnego przetarcia. Już jesteśmy po analizie sprintu, a teraz przyjdzie czas na ocenienie biegu na 10 km - dodała. Jak się okazuje, trener Lukas Bauer był zadowolony z tego, jak w Ruce prezentowała się Skinder w inauguracyjnych zawodach PŚ. - Jestem zadowolony z występu Moniki. Były momenty, w których wydawało się, że mogło być lepiej. Pewnie wszyscy byliby zadowoleni, gdyby w sobotnim biegu byłaby nieco wyżej. Monika miała jednak duże problemy zdrowotne na ostatnim zgrupowaniu w Davos - tłumaczy w rozmowie z Interia Sport. Czeski szkoleniowiec zauważył, że nasza biegaczka awans do ćwierćfinału w sprincie straciła na ostatnich metrach. Wygląda jednak na to, że Skinder nie trzema specjalnie motywować. Mimo kłopotów ze sprzętem zdecydowała się wystąpić na 10 km. - W sobotę Monika miała problemy z nowymi butami i nawet sugerowałem jej, że może odpuścić bieg, ale ona chciała wystąpić. Była bardzo zmotywowana. I byłem zadowolony z tego, jak prezentowała się do trzeciego kilometra. Potem dopadł ją jednak kryzys - zauważył Bauer. Polka miała drugi najsłabszy wynik, jeśli chodzi o FIS-punkty w biegu na 10 km. Wyprzedziła jednak dziesięć zawodniczek. - Dla mnie to jest pewien wskaźnik. Oczywiście wiem, że to nie są wyniki, jakich wszyscy byśmy chcieli, ale na początek sezonu to dla mnie pozytywny sygnał - ocenił czeski trener polskiej kadry. Zawody w Ruce są pierwszymi, w których do przygotowania nart nie można używać smarów z fluorem. Ten powodował lepszy poślizg narty. - Jest duża różnica w jeździe nart. One nie są teraz tak szybkie, jak były. Przedtem narty nie zbierały tak brudu, jak teraz - zakończyła Skinder. Z Ruki - Tomasz Kalemba, Interia Sport Polak stawia sobie jasny cel na Puchar Świata. Będzie o to walczył przez całą zimę