Osteberg powiedziała norweskim dziennikarzom, że jest zaszokowana i nie jest w stanie uwierzyć, że wygrała z niepokonaną wcześniej w tym sezonie w biegach dystansowych Johaug. - Nie sądziłam, że tak się zakończy ten etap. Moim celem było nie stracić zbyt dużo do startującej jako pierwszej Therese. Kiedy jednak w pewnym momencie zauważyłam, że nieco zesztywniała, to natychmiast włączyłam wszystkie swoje siły - przyznała triumfatorka biegu na 5 km na dochodzenie w szwajcarskim Lenzerheide.Zdaniem ekspertów Oestberg przypomina... Marit Bjoergen.- Jest przede wszystkim wszechstronna, a w sprintach, które są dużą słabością Johaug, jest jedną z najlepszych w świecie. Już w sobotnim biegu na 15 km pokazała, że jest też świetną biegaczką na dystansach, a w niedzielę po spektakularnym pokonaniu Johaug chyba przełamała pewną barierę psychiczną - ocenił ekspert od biegów narciarskich kanału telewizji NRK Fredrik Aukland.Trener Norweżek Egil Kristiansen podkreślił, że sam był bardzo zaskoczony niedzielnym pokazem siły Oestberg.- Takiego wyniku się nie spodziewałem i nie brałem pod uwagę. To był moim zdaniem najlepszy bieg w karierze Ingvild. Przed startem opracowaliśmy kilka wariantów taktyki, lecz jak się okazało ona wszystkie odrzuciła wybierając swoje własne rozwiązanie - tłumaczył.Niedzielna bohaterka podkreśliła, że według niej TdS wygra jednak Johaug, lecz trzecia w klasyfikacji cyklu i PŚ Heidi Weng ma inne zdanie.- Znam obie doskonale i moim zdaniem w niedzielę sytuacja diametralne się zmieniła. Therese już nie jest dla mnie główną faworytką TdS, a Ingvild pokazała, że jest w naprawdę wielkim gazie i jej forma rośnie. Myślę, że walka pomiędzy nimi dwoma będzie trwać aż do końca sezonu, a zwłaszcza w Tour de Canada i moim zdaniem nie ma pewności, która z nich wygra Puchar Świata - powiedziała.Podkreśliła, że Oestberg jest młodszym wydaniem Bjoergen.- Jest potwornie silna zarówno w sprincie, jak i na dystansach, a takich biegaczek jest mało. Chyba mamy nową królową nart - dodała.Johaug z kolei powiedziała, że przed TdS wielokrotnie ostrzegała norweskie media przed przedwczesnym ustalaniem zwycięzcy.- Mówiłam, że nie będzie to paradny pochód w moim wykonaniu. W niedzielę dałam z siebie naprawdę wszystko, lecz to nie wystarczyło i w walce z wyjątkowo silną Ingvild nie miałam żadnych szans. Dzisiaj byłam bardzo zmęczona, a przecież pozostało jeszcze pięć etapów - zauważyła.Zwróciła uwagę, że TdS to nie są mistrzostwa świata ani zawody PŚ.- To o wiele trudniejsza impreza, w której liczą się i sprinty, i biegi dystansowe, i sekundy bonusowe, a wszystko rozgrywa się w przeciągu zaledwie kilku dni - przyznała.Po trzech z ośmiu etapów Touru Oestberg ma nad Johaug 14,3 s przewagi. We wtorek w niemieckim Oberstdorfie odbędzie się sprint techniką klasyczną. Cykl zakończy się 10 stycznia tradycyjnym podbiegiem na stok Alpe Cermis w Val di Fiemme.