Norwescy biegacze narciarscy od początku rosyjskiej agresji na Ukrainę wypowiadają się negatywnie o ewentualnym powrocie do rywalizacji sportowców z Rosji. Wielu twierdzi, że nie ma ta miejsca, gdy w Ukrainie toczy się wojna. Głos zabrał między innymi Even Northug, który przyznał, że biegi narciarskie mogą na tym stracić. Swojego zdania na temat sankcji jednak nie zmienia. Czytaj też: Co za koszmar! Ogromny ogień zniszczył skocznie. Mogły zostać... podpalone "To, że rosyjscy sportowcy nie mogą startować, nie jest dobre dla narciarstwa biegowego. [...] Każdy czyn ma swoje konsekwencje" - powiedział Norweg dla "Berges Tidende". Członek kadry narodowej, a prywatnie brat utytułowanego Pettera Northuga dodał, że nie chce widzieć na zawodach żadnej rosyjskiej flagi oraz sportowców w rosyjskich strojach. Nie zmienia tego fakt, że wcześniej utrzymywał przyjazne stosunki z zawodnikami z tego kraju. "Rosyjscy koledzy, którzy mówią po angielsku, zawsze byli dla mnie bardzo przyjaźni. Może wydawać się brzydkie, gdy mówię, że nie chcę już widzieć ich na trasie. Historie o dopingu, o których rozmawialiśmy w przeszłości, wydają się zupełnie nieistotne w świetle bieżących wydarzeń" - oznajmił dosadnie 26-latek.