Z powodu dyskwalifikacji za stosowanie niedozwolonego sterydu closetbol w maści na poparzone usta we wrześniu 2016 Norweżka została zdyskwalifikowana i straciła ubiegłe MŚ w Lahti oraz ubiegłoroczne zimowe igrzyska w Pjongczangu. W okresie zawieszenia trenowała jednak wyjątkowo intensywnie i w tym sezonie wygrała wszystkie biegi dystansowe, w których uczestniczyła. "Ostatni raz startowałam w MŚ w 2015 roku w Falun, gdzie zdobyłam trzy złote medale. Poza tym przez dwa sezony byłam nieobecna w Pucharze Świata. To bardzo długi czas bez startów z najsilniejszymi rywalkami i normalnej startowej gorączki. W Seefeld stawiam na 10 i 30 kilometrów. Sobotni bieg mieszany 2x7,5 kilometra ze zmianą nart jest dla mnie bardziej niepewny, ponieważ stawka będzie silna" - powiedziała biegaczka na antenie norweskiej telewizji NRK. Podkreśliła, że jej celem jest tylko jeden medal i nieważne, które miejsce na podium. "Kiedy będę na nim stała, zakończy się pewien bardzo zły cykl w moim życiu i karierze" - oświadczyła. Johnny Sundt, analityk norweskiego państwowego totalizatora sportowego Norsk Tipping, wyjaśnił, że firma żałuje, że nie ma zakładów na sytuację, w której Johaug nie zdobyłaby w Seefled żadnego medalu. "W takim przypadku wypłaty mogłyby stanowić stawkę powiększoną 300-500 razy. W sytuacji obstawiania na złoty medal w każdej indywidualnej konkurencji, w której wystaruje Johaug, pod warunkiem, że się nie rozchoruje lub nie odniesie kontuzji, za każde postawione 1000 koron można wygrać zaledwie 11" - powiedział. Norweżka w swojej karierze zdobyła trzy medale olimpijskie, w tym złoty, srebrny i brązowy. W MŚ zdobyła ich 11 w tym siedem złotych, srebrny i trzy brązowe. Zbigniew Kuczyński