Na starcie stanął jeden Polak - Kamil Bury. Nie ukończył rywalizacji, bo został zdublowany. Osiem lat Norwegowie czekali na zwycięstwo swojego zawodnika w rywalizacji mężczyzn w biegu łączonym na mistrzostwach świata. Dwa lata temu dwóch Skandynawów w pokonanym polu zostawił Rosjanin Siergiej Ustiugow. Tym razem Norwegowie nie dali się przechytrzyć. Długo na czele znajdowała się pięcioosobowa grupa, w której oprócz późniejszych medalistów byli także Ivo Niskanen i Clement Parisse. Fin oraz Francuz tempa nie wytrzymali, gdy do końca pozostawało mniej niż dwa kilometry. Walka o zwycięstwo odbyła się na ostatniej prostej. Najwięcej sił zachował 30-letni Roethe, który na podium indywidualnych zmagań w MŚ znalazł się dopiero po raz drugi w karierze. Trzeci, również w biegu łączonym, był w 2013 roku w Val di Fiemme. Do tej pory w Seefeld odbyły się cztery konkurencje biegowe - po dwie kobiece i męskie. We wszystkich triumfowali reprezentanci Norwegii, a łącznie zdobyli w nich siedem medali. Na niedzielę zaplanowano sprinty drużynowe techniką klasyczną. Polskę reprezentować będą Justyna Kowalczyk i Monika Skinder oraz Maciej Staręga i Dominik Bury. Wyniki biegu łączonego mężczyzn na 30 km: 1. Sjur Roethe (Norwegia) 1:10.21,8 2. Alelsander Bolszunow (Rosja) strata 0,1 s 3. Martin Johnsrud Sundby (Norwegia) 0,7 4. Iivo Niskanen (Finlandia) 12,3 5. Clement Parisse (Francja) 20,7 6. Alex Harvey (Kanada) 58,9 7. Andrew Musgrave (W. Brytania) 1.00,3 8. Adrien Backscheider (Francja) 1.03,6 9. Siergiej Ustiugow (Rosja) 1.09,4 10. Jens Burman (Szwecja) 1.12,8 ... Kamil Bury (Polska) nie ukończył, został zdublowany wkp/ cegl/