Organizatorzy poinformowali, że w Falun postanowiło rywalizować dokładnie 701 sportowców z 59 krajów. Najliczniejszą grupę stanowią biegacze - 483 osoby reprezentuje 58 państw. Spora ich część na szwedzkich trasach już się jednak nie pojawi. Na listach startowych czwartkowych eliminacji sprintu znalazły się nazwiska m.in. z Wenezueli, Iranu oraz Trynidadu i Tobago. Reprezentanci egzotycznych krajów w starciu z zawodowcami nie mieli żadnych szans. Ostatnie miejsce zajęła zawodniczka z Tonga. Makeleta Stephan pętlę liczącą 1,4 km pokonała w prawie 11 minut. Dla porównania rezultat Justyny Kowalczyk to 3.24,89. 36-letnią Stephan z całych sił wspierali kibice, których na trybunach nie brakowało, choć z oczywistych względów żaden Szwed w eliminacjach nie uczestniczył. - Ludzie byli bardzo mili. Kiedy upadłam na ostatnim zakręcie, prawie się rozpłakałam. Dzięki kibicom zebrałam się jednak w sobie i dotarłam do mety. Było ciężko i chwilami myślałam sobie +co ja tu robię?+. Teraz jednak wiem, że będę się przygotowywała do kolejnych startów - powiedziała na mecie Stephan, która w całym swoim życiu przebiegła na nartach około... 50 km. Wśród mężczyzn stawkę zamknął Mansour Bazouni, potrzebujący na pokonanie dystansu ponad dwa razy więcej czasu niż najszybszy Rosjanin Nikita Kriukow. Przynależność klubowa Bazouniego to... armia libańska. O ile spróbować swoich sił w sprincie miał prawo niemal każdy, to by móc wystartować w biegach na dystansach należało przebrnąć specjalne kwalifikacje, które odbyły się w środę, jeszcze przed ceremonią otwarcia. Chętnych było ponad stu, a awans mogło uzyskać po dziesięć osób każdej płci. Najstarszym okazał się 47-letni Irlandczyk Rory Morrish, a najstarszą prawie 46-letnia Łotyszka Laima Klauza. Samir Azzimani to natomiast jedyny reprezentant Maroka w igrzyskach Vancouver 2010. W Kanadzie także rywalizował na nartach, ale zjazdowych. Kiedy nie udało mu się wypełnić minimum na olimpiadę w Soczi, postanowił przerzucić się na "biegówki". Z Falun - Wojciech Kruk-Pielesiak