Multimedalistka olimpijska zdradziła, że startem w drużynowym sprincie chciała zapoznać się z trasami mistrzostw świata. - Chciałam ściągnąć trochę stresu z siebie. Chciałam, żeby trochę nerwów zeszło i mam nadzieję, że zeszło (śmiech). Cieszę się, że mogłam sprawdzić trasę. Zobaczymy, jak będzie za dwa dni - stwierdziła Kowalczyk, która we wtorek wystartuje w biegu na 10 km techniką klasyczną. Justyna dodała, że bardzo dobrze czuła się na nartach, co jest dobrym prognostykiem przed wtorkowym startem. - Jestem zadowolona, choć chciałoby się więcej. Szkoda, że się potknęłam na ostatnim zjeździe, bo byłoby 8. miejsce, a tak skończyłyśmy na dziewiątym - mówiła w rozmowie z TVP. - Starałam się, jak mogłam, ale niestety się nie udało - dodała. - Cieszę się, że dziewczyny z Rosji zajęły drugie miejsce, gratuluję im - dorzuciła. Biegaczka skomplementowała również serwismenów. - Dzisiaj było bardzo dobrze. Śnieg był zmrożony, ale idzie ocieplenie. Zapowiadają deszcz i śnieg, a więc to nie będzie to, co dzisiaj - zakończyła Kowalczyk. Justyna Kowalczyk i Ewelina Marcisz zajęły 9. miejsce w sprincie drużynowym na MŚ w Lahti. Wygrały Norweżki, przed Rosjankami i Amerykankami.