Zdarzenie opisał szwedzkim dziennikarzom inny wenezuelski biegacz Cesar Baena, który startował w zawodach Pucharu Świata w ubiegły weekend w estońskim Otepaeae. - Adrian leciał do Finlandii z międzylądowaniem w Paryżu. Tam na lotnisku Charles de Gaulle został poddany kontroli celnej jako podejrzany o przemyt narkotyków. Kiedy ich nie znaleziono, oskarżony został o terroryzm - opowiedział Baena na łamach szwedzkiego dziennika "Expressen". Wyjaśnił, że powodem zatrzymania było posiadanie tylko 20 euro w gotówce i brak jakichkolwiek kart kredytowych. - Kiedy próbował wyjaśnić, że jest biegaczem narciarskim i będzie startować w mistrzostwach świata, wywołał śmiech, a później agresję funkcjonariuszy, którzy twierdzili, że w Wenezueli nie ma śniegu. W dodatku nie miał ze sobą nart, ponieważ sprzęt kupiliśmy w Skandynawii - powiedział Baena. Po pięciu dniach w areszcie Wenezuelczyk został zwolniony dzięki interwencji swojej ambasady, lecz został deportowany do kraju. - Taki był warunek francuskiej policji, a na kupno nowego biletu z Wenezueli do Finlandii nie mamy już środków, tak że Adrian straci start w mistrzostwach - wyjaśnił Baena.