Lada moment, bo już w najbliższy poniedziałek, Kowalczyk-Tekieli będzie obchodziła 42. urodziny, a póki co ma prawo napawać się inną, znakomitą rocznicą. Dziesięć lat temu nasza genialna sportsmenka była już zawodniczką po sporych przejściach i turbulencjach, także życiowych, z których każdorazowo potrafiła się podnieść. I wrócić do rywalizacji nie na wysokim, ale na absolutnie najwyższym poziomie. "Płacz, płacz, bo my z tobą też płaczemy". Justyna Kowalczyk znów zachwyciła świat Dekadę temu odbyły się XXII Zimowe Igrzyska Olimpijskie, których gospodarzem było rosyjskie miasto, a zarazem największy... letni kurort, czyli Soczi. Najważniejsza impreza sportowa czterolecia została rozegrana w dniach 7-23 lutego. Justyna Kowalczyk (wtedy występowała jeszcze pod panieńskim nazwiskiem) miała już wprawdzie 32 lata, ale nie było wątpliwości, że wciąż stać ją pojedynkować się z najgroźniejszymi rywalkami o najwyższą stawkę. Choć mało kto stawiał, że wciąż stać ją na to, aby wywalczyć złoto olimpijskie. Wielkie szanse miała zwłaszcza w swoim ukochanym i koronnym "klasyku", w którym doszła do maestrii. W Soczi nasza gwiazda rywalizowała aż w pięciu konkurencjach, poczynając od biegu łączonego na 15 km, w którym zajęła szóste miejsce. Pięć dni później, 13 lutego, przyszedł czas na start, który z rozrzewnieniem wspominamy do dzisiaj. Krasnaja Polana tym razem była areną rywalizacji pań na 10 km stylem klasycznym. Polka stoczyła kapitalną walkę z największymi konkurentkami, radując się na mecie ze złotego medalu - drugiego złotego w swojej karierze, a łącznie piątego "krążka" (ponadto posiada jeden srebrny i dwa brązowe). Na okoliczność pięknej rocznicy, profil TVP Sport, a więc stacji, która wówczas transmitowała zawody z udziałem Kowalczyk, a te - zaraz po skokach narciarskich - cieszyły się największą popularnością, opublikował na portalu X dwuminutowy fragment z finiszowymi metrami i wydarzeniami tuż za metą. Co za gest Justyny Kowalczyk-Tekieli. Wyjątkowa oferta, tak wspiera WOŚP - Jest piekielnie, śmiertelnie zmęczona Marit Bjoergen. Ona idzie, nie biegnie. Te narty już nie jadą - mówi na nagraniu komentator, gdy na kadrze widzi z mozołem poruszającą się wielką rywalkę Polki. Gdy już na ostatniej prostej wyłoniła się Kowalczyk, mająca wielką przewagę nad rywalkami, sprawozdawcy kontynuowali: Wycieńczona Polka tuż za metą padła na śnieg i przez chwilę, bardzo głęboko oddychając, dochodziła do siebie po krańcowym wysiłku. - Fenomenalnie Justyna, teraz możesz płakać. Jest pięknie - kontynuowali, a po policzkach Polki wyraźnie popłynęły łzy radości. Opublikowany materiał z innym fragmentem, wypowiedzianym przez sprawozdawców: "Płacz, płacz, bo my z tobą też płaczemy", nie pozostał niezauważony przez główną bohaterkę. Nieco skromnie, ale z pewnością z nieskrywaną radością zareagowała na niego w mediach społecznościowych. - Tak było - zaznaczyła była gwiazda, dodając emotikonę z mrugającym okiem.