Poza Bjoergen Norwegię będą reprezentować Astrid Uhrenholdt Jacobsen, Heidi Weng i Ingvild Flugstad Oestberg. Biegaczki spotkały się w poniedziałek rano z norweskimi dziennikarzami. "W tym biegu poza mną wystartuje jeszcze kilka silnych zawodniczek i według mojej oceny aż siedem jest w stanie włączyć o zwycięstwo i miejsca na podium. Jest to nasza czwórka oraz Charlotte Kalla, Krista Parmakoski i Justyna Kowalczyk" - powiedziała Bjoergen w wywiadzie dla kanału telewizji NRK. "Zapowiadana pogoda na wtorek to odwilż i deszcz. Dla mnie to warunki, które bardzo lubię i mam tylko nadzieję, że serwismeni bezbłędnie przygotują mi narty" - dodała. Jacobsen z kolei zastrzegła, że podczas takiej imprezy jak mistrzostwa świata może się zdarzyć wiele bardzo zaskakujących sytuacji. "Przed dwoma laty podczas MŚ w Falun w biegu na tym właśnie dystansie techniką dowolną całe podium miało być norweskie, lecz nasi serwismeni nie przewidzieli załamania się pogody i kompletnie nie trafili z nartami. Najlepsza z nas Heidi Weng była dopiero 22., Therese Johaug 27., Marit 31., a ja 33. i dobiegłam do mety tylko z powodu krzyków trenera" - przypomniała. Szwedka Charlotte Kalla, która wygrała ten bieg przed Amerykankami Jessicą Diggins i Caitlin Gregg, powiedziała, że "wtedy biegłyśmy łyżwą, lecz teraz czuję się właściwie lepiej w technice klasycznej. Czuję, że jestem w formie, która rośnie z dnia na dzień, lecz nie wiem, czy wystarczy ona do obrony tytułu. To Bjoergen jest dla mnie faworytką do złota" - podkreśliła. Wśród znanych biegaczek najbardziej zawiedziona jest Finka Aino-Kaisa Saarinen, mistrzyni świata na tym dystansie z Liberca (2009) i brązowa medalistka z Oslo (2011). W poniedziałek dowiedziała się, że nie ma dla niej miejsca w tym biegu. "Wybrano cztery inne koleżanki i jest mi przykro, ponieważ czuję że moja forma właśnie nadeszła i akurat do tego biegu przygotowywałam się przez kilka miesięcy" - skomentowała. Zbigniew Kuczyński