W mediach coraz głośniej jest o konflikcie, jaki ma trawić polską kadrę olimpijską. Konkretnie chodzi o niezbyt ciepłe relacje między dwoma biegaczkami narciarskimi - Izabelą Marcisz i Moniką Skinder. Panie nie przepadają za sobą, a ich prywatne stosunki zdają się niejako rzutować na sprawy zawodowe. Marcisz zapowiedziała, że nie planuje startu w sprincie drużynowym, który ma odbyć się 16 lutego. W zawodach pobiegłaby ze Skinder. "Sprint drużynowy? Są dziewczyny, które nie biegły na dystansach, więc mam nadzieję, że to one dostaną szansę, żeby powalczyć. Ja mam bardzo dużo startów, a muszę myśleć też o mistrzostwach świata do lat 23" - tłumaczyła.Głos w sprawie zabrała też siostra Izabeli, Ewelina Marcisz. "To są kwestie prywatne i nie wypada, żebym poruszała je przy kamerze. Ale myślę, że Monika nie powinna być zaskoczona. Jeśli będzie widziała moją wypowiedź, to będzie wiedziała o co chodzi" - powiedziała TVP Sport. NIESAMOWITE EMOCJE NA IGRZYSKACH. THERESE JOHAUG WYRWAŁA ZŁOTY MEDAL Monika Skinder reaguje na słowa Izabeli Marcisz. Sprawę komentuje też Marin Bajcicak Co na to wszystko druga strona? Skinder o wypowiedzi Marcisz dowiedziała się od reportera TVP Sport. "Tę wiadomość słyszę pierwszy raz od ciebie. Lekko mnie zszokowałeś. Jest mi przykro, nie miałam o tym pojęcia. Nie rozumiem tej decyzji, to byłaby dla nas jedna z największych szans" - skomentowała. "Nie wiem, co mam powiedzieć" - dodawała. Wyjaśniała, że zapewne Marcisz i trenera czeka "długa rozmowa z wiosce olimpijskiej". Kiedy i gdzie oglądać starty Polaków - Sprawdź teraz! O opinię poproszono także Martina Bajcicaka, trenera Skinder (Marcisz na co dzień trenuje pod okiem Justyny Kowalczyk). Zadeklarował, że włączy się w sprawę. "Nie powinno tak być. Obie to nasze najlepsze zawodniczki, a w team sprincie mamy największe szanse na dobry wynik. Będę chciał porozmawiać o tym z Izą" - zadeklarował. Według dziennikarza Michała Chmielewskiego Bajcicak "nie rozumie, dlaczego to zawodniczka będąca członkiem kadry narodowej może decydować gdzie biegać, a gdzie nie". Podobno temat miał trafić do Apoloniusza Tajnera, który razem z olimpijczykami i sztabem przebywa w Pekinie. MARCISZ PO BIEGU NA 10 KM: BOLAŁO. ALE GDYBY BYŁO INACZEJ, NIE BYŁABYM ZADOWOLONA Niesnaski w kadrze biegaczek narciarskich trwają od dawna? O zawiłościach w kadrze biegaczek narciarskich kibice dowiedzieli się niedawno, podczas igrzysk olimpijskich w Pekinie. Lecz sama sprawa nie jest nowa. To rzecz wielowymiarowa. Jak twierdzi Michał Chmielewski, coś zaczęło się dziać jakiś czas po przyjściu Bajcicaka do reprezentacji Polski. Według dziennikarza trener miał pełne poparcie Justyny Kowalczyk-Tekieli, która zresztą - razem z Aleksandrem Wierietielnym - miała ściągnąć go do kadry. "Niestety, później doszło do splotu kilku tajemniczych okoliczności. Najpierw w atmosferze kłótni Wierietielny pożegnał się z kontraktem w PZN, a następnie już sama mistrzyni zrezygnowała z dalszej pracy w narciarstwie, przyjmując posadę dyrektorki sportowej u biathlonistów. Jednak Kowalczyk nie zostawiła do końca szkolonych wcześniej przez siebie dziewcząt" - zrelacjonował Chmielewski.Tak czy inaczej faktem jest, że Marcisz trenuje pod okiem Justyny Kowalczyk, a Skinder Bajcicaka. Słowak nie może znaleźć wspólnego języka z Izabelą? Słowa siostry biegaczki, Eweliny, zabrzmiały sugestywnie. "Może w końcu porozmawiają?" - zastanawiała się w studiu TVP Sport po czwartkowym biegu na 10 km. SŁYNNA RYWALKA JUSTYNY KOWALCZYK ZAŁAMANA. MÓWI GŁOŚNO O SWEJ BEZRADNOŚCI