Wraz z zakończeniem sezonu zimowego, Therese Johaug postanowiła pożegnać się z profesjonalnym sportem. Teraz w życiu 33-letniej Norweżki przyszedł czas na inne wyzwania. Johaug narty na kołku postanowiła zawiesić w czasie, gdy może pochwalić się rewelacyjną dyspozycją. Utytułowana biegaczka z rozgrywanych tej zimy igrzysk olimpijskich w Pekinie przywiozła trzy złote medale. W miniony weekend sportsmenka postanowiła jeszcze wziąć udział w prestiżowym maratonie narciarskim Birkebeinerennet. Zajęła w nim drugie miejsce za swoją rodaczką Astrid Oeyere Slind. Na linii startu spotkała się między innymi z Marit Bjoergen, która finiszowała na piątej pozycji. Nowa era kobiecych biegów narciarskich w Norwegii Bjoergen tuż po rywalizacji zabrała głos w sprawie sytuacji w norweskiej kadrze po odejściu jej liderki. Okazuje się, że jej rolę może pełnić za pewien czas Helene Marie Fossesholm. Tak przynajmniej obstawia dawna mistrzyni tej dyscypliny sportu. "Myślę, ze mamy fantastyczną drużynę kobiet, ale wyniki nadal będą falujące. Może teraz warto stworzyć nieco inną, nową drużynę, przyciągając nowych trenerów, którzy będą oddani i nakierują dziewczyny na właściwą ścieżkę. Oczywiście mamy duże możliwości, aby osiągnąć więcej. Być może zespół będzie musiał nieco obniżyć się pod względem wyników i się odbudować, ale wróci" - powiedziała była reprezentantka Norwegii, cytowana przez "VG". Jednocześnie 42-latka nie widzi się jednak w roli trenerki. Przyznała, że ma w domu małe dzieci i nie jest raczej do tego odpowiednią osobą. Czytaj też: Rosyjscy olimpijczycy w akcji. Zorganizowano specjalne zawody