W niedzielę Bjoergen pokazała wielką moc w niemieckim Oberstdorfie wygrywając wyraźnie bieg na dochodzenie na 10 km techniką klasyczną. Utytułowana Norweżka miała na mecie blisko minutę przewagi nad swoimi rodaczkami - Heidi Weng i Therese Johaug. Na szóstym miejscu bieg ukończyła Justyna Kowalczyk.Bjoergen umocniła się na prowadzeniu w klasyfikacji generalnej Tour de Ski. Druga Weng ma do liderki norweskiej kadry stratę 1.01,2, a trzecia Johaug 1.06,8. Kowalczyk traci do Bjoergen blisko dwie minuty.Norweskie media podkreślają "kolejną demonstrację mocy królowej nart" i że Bjoergen może w końcu zdjąć klątwę Tour de Ski. Norweżka ma w kolekcji 29 medali olimpijskich i mistrzostw świata, a jeszcze nigdy nie wygrała tych zawodów.W tym sezonie reprezentantki Norwegii dzielą i rządzą na biegowych trasach i ta dominacja zaczyna powoli nudzić Bjoergen. Liderka klasyfikacji generalnej Pucharu Świata przyznała, że... zaczyna jej brakować godnych rywalek."Rozumiem decyzję Charlotte Kalli, która wycofała się z tegorocznego Tour de Ski. Sama w ubiegłych latach tak robiłam, żeby przygotować się do ważniejszych imprez. Mimo wszystko bardzo żałuję, że jej tu nie ma" - powiedziała Bjoergen. Sześciokrotna mistrzyni olimpijska zgadza się z komentarzami, mówiącymi, iż dominacja Norweżek nie wpływa korzystnie na zainteresowanie biegami. Podkreśliła jednak, że dobre wyniki nie wzięły się z niczego, lecz są efektem ciężkiej pracy podczas przygotowań do sezonu.W poniedziałek zawodniczki mają dzień przerwy w TdS. Do rywalizacji wrócą we wtorek w szwajcarskim Val Mustair, gdzie odbędzie się sprint techniką dowolną.