"Dałam sobie czas na przemyślenia i rozmowy sama ze sobą do 1 kwietnia. Tego dnia ogłoszę decyzję. Wiem, że to prima aprilis, lecz niech to każdy sam oceni jej prawdziwość. Na dziś myśl o poświęceniu kolejnych 900 godzin na trening podczas przygotowań do następnego sezonu wydaje mi się nieco odpychająca" - powiedziała 35-letnia narciarka na antenie telewizji NRK. Zdaniem ekspertów Norweżka, zdobywając 14 złotych medali mistrzostw świata i sześć olimpijskich, osiągnęła już wszystko, a głównym powodem kontynuowania kariery mogą być teraz korzyści finansowe. Jej obecne zarobki to milion koron (500 tys. złotych) rocznej pensji od federacji narciarskiej, premie za sukcesy w Pucharze Świata oraz 7-8 milionów koron (3,5-4 mln złotych) rocznie od pięciu sponsorów. Według obliczeń dziennika "Verdens Gang" podczas dotychczasowej kariery, od 2002 roku, zarobiła 17 milionów koron (8,5 mln złotych) z samych tylko nagród od międzynarodowej federacji (FIS). "Moje kontrakty podpisane są do roku 2018, ale zawierają opcję wcześniejszego rozwiązania na wypadek zakończenia kariery" - podkreśliła największa rywalka Justyny Kowalczyk. Do podjęcia takiej decyzji otwarcie namawiają Norweżkę największe autorytety tutejszego sportu. Bjoerge Stensboel, który w latach 1991-2004 był prezesem norweskiej konfederacji sportu, podał za przykład panczenistę Johana Olava Kossa, który zdobył trzy złote medale igrzysk olimpijskich w 1994 roku w Lillehammer oraz ustanowił trzy rekordy świata, by tuż po tej imprezie zakończyć karierę w wieku 26 lat. "Tak właśnie powinna zrobić Marit, która w tym sezonie wygrała wszystko" - uważa Stensboel. Jego poprzednik Hans B. Skaset wysłał do Bjoergen SMS o treści: "Skończ teraz, a pozostaniesz wielka". Według ekspertów koniec kariery właśnie teraz, kiedy Bjoergen po raz czwarty sięgnęła po Kryształową Kulę, triumfowała w Tour de Ski oraz zdobyła dwa następne tytuły mistrzyni świata, a najbliższe wielkie zawody odbędą się dopiero za dwa lata, byłby idealny i wcale nie musiałby wpłynąć na zmniejszenie zarobków. "Wręcz odwrotnie. Jej wartość reklamowa pozostanie na wysokim poziomie jeszcze przez wiele lat, a nawet powinna jeszcze znacznie wzrosnąć" - uważa dziennik "Verdens Gang". Telewizja NRK wyliczyła, że zdobyte medale procentują jeszcze przez wiele lat - 24 złotych medalistów olimpijskich i mistrzostw świata z lat 90. dziś nadal może się pochwalić zarobkami "w milionowym przedziale". Kolejnym norweskim przykładem wycofania się ze sportu u szczytu kariery jest ośmiokrotny mistrz olimpijski i dziewięciokrotny świata w biegach narciarskich Bjoern Daehlie. Zakończył on karierę w wieku 34 lat, po kilkuletnich kłopotach z kontuzją kręgosłupa i zajął się produkcją strojów sportowych. Dzisiaj jest jednym z najbogatszych Norwegów i sponsorem reprezentacji. Wielokrotnie przyznawał, że zdecydował się na "odłożenia nart na półkę zbyt późno". Z Oslo - Zbigniew Kuczyński