Pochodzący z Siedlec Staręga specjalizuje się w sprincie "łyżwą". Tydzień temu w Lillehammer był 30., ale w niedzielę w Szwajcarii wszedł do półfinału. Miał przy tym sporo szczęścia, bowiem w ćwierćfinale Lena Valjasa wyprzedził o zaledwie 0,03 s. - Kanadyjczyk wyskoczył zza pleców, ale mijając linię mety byłem pewny, że wygrałem z nim. Może to się widać dziwne, bo przecież decydują ułamki sekund, jednak to się czuje i wie. Dlatego wynik ćwierćfinału nie był dla mnie zaskoczeniem - powiedział narciarz. W swojej serii półfinałowej Staręga był piąty, a końcowa lokata w klasyfikacji końcowej oznacza powtórzenie najlepszego rezultatu w karierze. Niemal równo rok temu również dziewiąty był we włoskim Asiago. - Finał jeszcze nie jest dla mnie do "ugryzienia", ale może wkrótce... Norwegowie są niesamowici, wręcz niemożliwi. Do półfinałów wchodzi ich po czterech-pięciu, dzielą i rządzą. Mogłem jeszcze liczyć na awans jako tzw. lucky looser, czyli szczęśliwy przegrany, ale drugi bieg był szybszy - dodał. Staręga był zadowolony z występy w Davos, choć jego ambicje są większe. - Patrząc na dzisiejsze zawody mogłem +urwać+ jeszcze ze dwa miejsca, na tyle mnie obecnie stać. Na pewno, porównując Davos z Asiago, w Szwajcarii miałem trudniejszych rywali i było ciężej o dziewiątą pozycję. Tutaj wszyscy biegną razem, trzeba mocno uważać na trasie. Poza tym w Asiago byłem w super dyspozycji, a teraz jest bardzo dobra, lecz może być jeszcze lepiej - ocenił. Polak pozostaje w Davos, bowiem za tydzień kolejne zawody PŚ znów w tym kurorcie. - Będę startował tylko w sprintach, oczywiście zdecydowanie lepiej czuję się łyżwą, ze względu na umiejętności techniczne. Jeśli biegi na dystansach są wcześniej w programie PŚ, muszę z nich rezygnować. Nie da się oszukać organizmu, na sprinty muszę być całkowicie wypoczęty, by walczyć o wysokie lokaty. Nie zamykam sobie też drogi w klasyku, choć w tej specjalności sporo zależy od trasy. Na razie mam nierówne biegi, w lutowych mistrzostwach świata będę zadowolony z miejsca w "20" - podsumował. W Davos zwyciężył Krogh, który wyprzedził rodaków Andersa Gloersena i Eirika Brandsdala. Szósty był kolejny Norweg Petter Northug. Radosław Gielo