Natalia Niepriajewa utrzymywała równą, wysoką formę przez cały sezon i pewnie, mimo braku startów w końcówce, sięgnęła po Kryształową Kulę. Zawieszenie rosyjskich sportowców sprawiło, że nie widzieliśmy jej w kilku ostatnich zawodach. Sama zawodniczka zresztą bardzo mocno sarkała na to, kompletnie nie zgadzając się z wykluczeniem. Wojna w Ukrainie. Kontrowersje wokół rosyjskiej biegaczki Rosjanka pisała chociażby, że kiedy wraz z kadrą przebywała w Norwegii, do jej hotelu przychodziły "miejscowe szumowiny", krzyczące w ich stronę, żeby się wynosili. To wszystko oczywiście już po tym, jak Rosjanie napadli na Ukrainę, a niemal cały świat stanął przeciwko nim. Czytaj także: Mistrzyni olimpijska narzeka na Norwegów Międzynarodowa Federacja Narciarska (FIS) podobnie jak reszta sportowych federacji zabroniła Rosjanom startów, ale dość długo się ociągała. A i teraz nie zamierza "palić mostów". Na oficjalnym profilu federacji na Twitterze pojawiły się gratulacje dla Niepriajewej, w których napisano między innymi, że "Nie możemy doczekać się wręczenia Ci Kryształowej Kuli w dowód Twoich osiągnięć jako wybitnego sportowca." Taka forma wyraźnie nie spodobała się wielu kibicom, którzy głośno wyrazili swoje niezadowolenie. "Świętujecie, kiedy Rosjanie bombardują i zabijają niemowlęta, matki, oddziały położnicze i atakują elektrownie atomowe? Wstydźcie się" - komentarze tego typu dominowały w mediach społecznościowych. Trzeba uczciwie przyznać, że Niepriajewa zapracowała na swój sukces i dopóki mogła startować, udowadniała że jest znakomitą biegaczką. Jednak celebrowanie jej sukcesu w świetle wojny w Ukrainie zakrawa jednak na dużego kalibru hipokryzję.