"W sobotę wygrałam sprint po raz pierwszy w karierze, a w niedzielę cały czas przechodziłam do przodu i nie wiadomo, jakby się to potoczyło, gdyby nie upadek na początku, bo na trasie przegrałam tylko kilka sekund. Klasykiem biegam naprawdę dobrze. Nie wiem czy nie za dobrze, jak na początek sezonu" - stwierdziła nasza dwukrotna złota medalistka mistrzostw świata. Po sobotnim sprincie Polka, która broni Pucharu Świata, objęła nawet prowadzenia w klasyfikacji generalnej, ale siódme miejsce w niedzielę w biegu na 10 kilometrów przesunęło ją na drugą pozycję. Prowadzi zwyciężczyni na tym dystansie Aino-Kaisa Saarinen. Finka ma 21 punktów przewagi nad Kowalczyk. W najbliższy weekend na uczestników Pucharu Świata w narciarstwie klasycznym czeka Duesseldorf. W sobotę odbędą się sprinty indywidualne, a w niedzielę zespołowe - oba stylem dowolnym.