To efekt uszczuplenia kadry z powodów problemów finansowych wywoływanych pandemią koronawirusa, ale też pokłosie nieudanego poprzedniego sezonu, który w Pucharze Świata Sundby ukończył na 25. miejscu. 35-letni Sundby ma w dorobku kilkanaście medali igrzysk i mistrzostw globu - w konkurencjach indywidualnych i zespołowych. Niewiele ponad roku temu zwyciężył w austriackim Seefeld w MŚ w rywalizacji na 15 km "klasykiem", a także w sztafecie 4x10 km. W składzie byli też Emil Iversen, Sjur Roethe i Johannes Hoesflot Klaebo. W niedzielę norweskie media rozpisują się o braku Sundby’ego, trzykrotnego zdobywcy Kryształowej Kuli za triumf w Pucharze Świata, w kadrze narodowej na nowy sezon. Zabraknie go po raz pierwszy od 12 lat. Jak zaznaczono, jest to związane z działaniami oszczędnościowymi spowodowanymi kryzysem wywołanym epidemią koronawirusa. Oficjalnie skład reprezentacji ma zostać ogłoszony na początku tygodnia. Zdaniem przedstawicieli mediów, tym razem w ekipie Norwegii znajdzie się 12 zawodników, a nie 15 jak wcześniej. Główną gwiazdą jest znacznie młodszy od Sundby’ego 23-letni Klaebo. Ale już w grudniu z jednym z wywiadów dla NRK utytułowany i doświadczony Sundby przyznał, że nie zamierza blokować miejsca młodszym i utalentowanym biegaczom narciarskim. Przed dwoma laty w Norwegii głośno było o legendarnym biatloniście, ośmiokrotnym mistrzu olimpijskim Ole Einarze Bjoerndalenie, który nie znalazł się w składzie na igrzyska w Pjongczangu. Jak pisały media, "król biathlonu" nie wypełnił wtedy wewnętrznych norm kwalifikacyjnych. Niedługo później 44-letni Norweg, 20-krotny mistrz globu, który startował także w biegach narciarskich, zakończył karierę. Obecnie jest trenerem Chińczyków przygotowujących się do zimowych igrzysk w Pekinie.