Triumfatorka drugiej edycji Tour de Ski w sezonie 2007/08 nie obroniła tytułu w rok później z powodu przeziębienia, a później nie startowała w kilku kolejnych edycjach tych zawodów, m.in. z powodu przygotowań do igrzysk olimpijskich w Vancouver (2010) i Soczi (2014) oraz mistrzostw świata w Oslo (2011) i Falun (2013). W sezonie 2011/12 była siódma. - Teraz ułożyłam przygotowania do sezonu tak, aby w PŚ startować jak najczęściej, z dwoma najważniejszymi zawodami, którymi będą Tour de Ski (1-10 stycznia) i podobne zawody w Kanadzie Ski Tour Canada (1-12 marca). W obu można zdobyć bardzo dużo punktów, które zadecydują o kolejności w PŚ - powiedziała Szwedka. Podkreśliła, że TdS to wspaniałe zawody zwłaszcza w sezonie takim jak nadchodzący, w którym nie ma mistrzostw świata lub igrzysk olimpijskich. - Szanse na dobry wynik są duże ponieważ tym razem ubędzie faworytka Marit Bjoergen. Bardzo jej gratuluję ciąży i sama nawet zaczęłam myśleć o macierzyństwie, lecz nie zmienia to faktu, że z tego powodu w tych ważnych i prestiżowych zawodach nie wystartuje nasza najgroźniejsza rywalka - zauważyła. W ostatnich dwóch sezonach biegaczka, specjalizująca się dotychczas w technice dowolnej, zaskoczyła świetnymi rezultatami w technice klasycznej, zwłaszcza srebrnym medalem olimpijskim na dystansie 10 kilometrów (pierwsze miejsce zajęła Justyna Kowalczyk) i takim samym w biegu łączonym w Soczi. - Czuję, że oba style mam już dobrze opanowane, lecz w TdS liczy się każdy etap więc, aby osiągnąć równy, wysoki, wszechstronny poziom muszę jeszcze poprawić sprint, który jest moją słabością - powiedziała. Zdaniem szwedzkim mediów, mówiąc o "słabym" sprincie Kalla zachowuje się zbyt skromnie i "nieco przesadza". Dziennikarze zwrócili uwagę, że w sprincie drużynowym, poza srebrem olimpijskim z Vancouver, zdobyła przecież złoty medal MŚ w 2011 roku w Oslo oraz srebrny w dwa lata później w Val de Fiemme. Mistrzyni olimpijska z Vancouver na dystansie 10 kilometrów techniką dowolną w ostatnich MŚ rozgrywanych w lutym w szwedzkim Falun zdobyła cztery medale: złoty na 10 kilometrów techniką dowolną, srebrny w sztafecie i brązowe w biegu łączonym i na 30 kilometrów techniką klasyczną. - Po tej imprezie długo odpoczywałam, lecz od maja trenuję tak intensywnie jak chyba nigdy wcześniej - powiedziała biegaczka.