Ostatnie zawody, sprint w Pradze, nie były udane dla Justyny Kowalczyk. Polka zajęła dopiero 19. miejsce i straciła prowadzenie w klasyfikacji generalnej Tour de Ski na rzecz Finki Aino Kaisy Saarinen. Kowalczyk traci do reprezentantki Finlandii 25 sekund. - Po przegranej w Pradze Justysia była rozczarowana, chociaż nie rzucała ani kijkami, ani "mięsem" - powiedział trener naszej znakomitej biegaczki, Aleksander Wierietielny. Zdaniem szkoleniowca, Kowalczyk ma szansę odrobić straty do Saarinen. Trasa we Włoszech jest wielką niewiadomą nie tylko dla Polki, ale także dla innych zawodniczek. Polska ekipa z Pragi do Włoch wyruszyła o świcie, żeby Kowalczyk mogła zaznajomić się z trasą. - Tuż za Justyną wystartują dwie dobre "łyżwiarki", Petra Majdić i Arianna Follis. Jeśli wraz z Justyną stworzą grupę ścigającą Saarinen, to może uda im się przegonić Finkę. Cały ten bieg będzie wielką niespodzianką, bo w czymś takim Justysia jeszcze nie uczestniczyła. Po trasie z góry muszą dobrze jechać narty. A w technice dowolnej jeszcze nie zawsze nam się to udaje - podkreślił Wierietielny. CZYTAJ TAKŻE: Kowalczyk: Straciłam sporo sekund Kowalczyk wyruszyła o świcie, żeby poznać trasę