- Mówili, że z pękniętym żebrem trenować się nie da. Kłamali. Czwarty dzień uczciwie odrobiony. Choć boli jak cholera, ale to tylko ból! - napisała na swoim Facebooku Justyna Kowalczyk. Polka obecnie trenuje w Austrii, ale urazu nabawiła się jeszcze w Polsce, w dodatku w absurdalny sposób. Polska mistrzyni zderzyła się z... jadącym pod prąd rowerzystą, co zakończyło się dla niej bolesną kontuzją. Kowalczyk zaznaczyła jednak, że ból żebra jest o wiele mniejszy, niż ból połamanej stopy, z którą biegła po złoty medal Igrzysk Olimpijskich w Soczi. Choć pochodząca z Kasiny Wielkiej biegaczka narciarska zrezygnowała ze startów w Pucharze Świata, to nie porzuciła regularnych treningów. Jednocześnie pomaga przygotowywać się do startów pozostałym reprezentantkom Polski. WG