Justyna Kowalczyk-Tekieli kilka lat temu zeszła z zawodowej sceny. Utytułowana biegaczka narciarska ogłosiła, że pewien rozdział w jej życiu został zamknięty. Od sportu jednak się nie odwróciła. Przez pewien czas pracowała w Polskim Związku Biathlonu, jednak w 2022 roku złożyła wymówienie. Skupiła się na rodzinie i treningach. Wciąż jest jednak bardzo aktywna i dba o utrzymanie formy. Wspólnie z synem zdobywa górskie szczyty, a w ostatnich miesiącach założyła narty na nogi i wzięła udział w zawodach seniorskich. W ubiegłym roku Polka była najlepsza w 33. edycji La Sgambeda, biegu narciarskim techniką dowolną we włoskim Livigno. Forma naszej gwiazdy z tygodnia na tydzień rosła. Mistrzyni olimpijska wygrała następnie wyścig na 30 kilometrów w 16. Południowotyrolskim Moonlight Classic Alpe di Siusi organizowanym późnym wieczorem. Sensacyjny powrót legendy i rywalki Justyny Kowalczyk? W końcu sama reaguje. "Nawet mąż pyta" Justyna Kowalczyk-Tekieli się nie zatrzymuje. Ma kolejny cel 41-latka na razie ani myśli o zrobieniu sobie przerwy od startów. W mediach społecznościowych przekazała, do jakiej imprezy się teraz przygotowuje. Patrząc na formę reprezentantki Polski i jej ostatnie sukcesy poza granicami ojczyzny, można mieć nadzieje, że w kolejnych zawodach znów pokaże się z dobrej strony. Przed naszą rodaczką zmagania w Engadin Skimarathon, który co roku odbywa się w drugą niedzielę marca, w południowo-wschodniej Szwajcarii. Jest to najdłuższy i zarazem największy szwajcarski maraton. Uczestnicy mają do pokonania aż 42 km. "W następnym tygodniu wystartuję w Engadin Skimarathon. Cieszę się ogromnie, bo mam z regionem wiele miłych wspomnień (zarówno treningowych - przez lata we wrześniu ciężko pracowałam w Sankt Moritz, jak i prywatnych)" - ogłosiła utytułowana biegaczka narciarska na Facebooku.