Dla Justyny Kowalczyk sportowa emerytura wcale nie oznacza braku zajęć. Wręcz przeciwnie. Polska mistrzyni narciarstwa w tym sezonie spełnia się jako asystentka trenera głównego. Oprócz swoich zawodowych obowiązków, każdego dnia relacjonuje - za pośrednictwem mediów społecznościowych - górskie aktywności. Na zdjęciach pojawia się podczas wspinaczki, biegania po górach, jazdy na nartach i nartorolkach. Wszystko po to, aby wciąż zachować wyśmienitą formę. Następna zima będzie jednak zupełnie inna. Po raz pierwszy od wielu lat Justyna Kowalczyk nie będzie miała u swojego boku trenera Wierietielnego. 72-latek niedawno postanowił przejść na emeryturę. "Ile ja tu tysięcy kilometrów przebiegłam, jak pięknie się opaliłam, jak często przemarzałam do szpiku kości, ilu odmrożeń nabawiłam, ile medali wywalczyłam, to moje. Od tych dwudziestu jeden lat, pierwszy raz bez trenera Wierietielnego" - napisała na swoim profilu Kowalczyk.